
Po niedawnym spotkaniu integracyjnym w Osieczku zadaliśmy kilka pytań młodej opiekunce klubu seniora Monice Łęgowskiej na temat współpracy z ludźmi starszymi o dwa pokolenia.
– Jak udaje się Pani znaleźć wspólny język i zachęcić do udziału w proponowanych zajęciach seniorów, którzy mogliby być Pani dziadkami?
– Zanim podjęłam się pracy w Osieczku, spełniałam się zawodowo w usługach kosmetycznych i sporo rozmawiałam z klientkami w wieku senioralnym. Lubiłam tę wymianę zdań, a spostrzeżenia życiowe starszych pań odbierałam jako mądrości życiowe, które w niektórych przypadkach zastosowałam w praktyce. Długa przerwa w pracy zawodowej spowodowana opieką nad dziećmi przyniosła też nowe wyzwania, choćby w postaci studiów terapii pedagogicznej na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Pewnego dnia dowiedziałam się, że będzie nowy klub seniora w gminie Książki, a ja szukałam pracy możliwej do połączenia z opieką nad dziećmi. Dlatego ½ etatu w dniach od poniedziałku do czwartku każdego tygodnia było dobrym rozwiązaniem w mojej życiowej sytuacji. Było to w maju 2021 r., kiedy klub seniora zaczynał swoją działalność w ramach realizowanego projektu. Ogólnie rzecz biorąc, chciałam pracować bliżej miejsca zamieszkania, ale Osieczek darzę szczególnym sentymentem, bo wcześniej właśnie tam mieszkałam.
– Rzeczywiście, często zdarza się, że decyzje o podjęciu pracy mają też podstawy emocjonalne. Musiała Pani mieć miłe wspomnienia w pamięci związane z tą miejscowością, że podjęła Pani wyzwanie, z założenia niełatwe do realizacji.
– W mojej pamięci Osieczek zapisał się jako wieś dość rozległa. Jak wiele innych rodzin sprzed kilkunastu lat mieszkaliśmy w polu. Niewielki kontakt z sąsiadami, bo odległości robiły swoje. Jednak to tereny bardzo znajome, do których chce się wracać nawet po latach. Poza tym praca w życiu każdego człowieka jest bardzo ważna. Nawet gdy trzeba codziennie pokonywać ponad 30 km przy drogim paliwie, trzeba wziąć pod uwagę korzystne, w moim przypadku, godziny pracy i satysfakcję z rezultatów moich starań. W klubie dominują kobiety w wieku od 75 do 82 lat, a najstarsza seniorka sprawna fizycznie liczy sobie 93 wiosny. To osoby, które dzielą się mądrościami życiowymi. Często wspominają lata swojej młodości, a spojrzenie z dystansu na swoje życie pozwala innym się uczyć na podstawie ich doświadczenia. Zwłaszcza opowiadane historie z czasów wojennych robią ogromne wrażenie. Lubię starsze osoby, które są z reguły serdeczne, a praca z nimi przychodzi naturalnie.
– Czy propozycje zajęć w klubie seniora są zawsze odbierane pozytywnie?
– W większości tak, chociaż zapowiedź, a realizacja to różne etapy kolejnego zadania. Chociażby ostatnia prezentacja fotograficzna podobała się zdecydowanie bardziej po fakcie niż w zapowiedzi. Program aktywizacji mieszkańców na terenie wiejskim nie jest łatwym zadaniem. W strukturze lokalnej społeczności wdowy stanowią 90% ogółu klubowiczów. Trudno więc proponować wieczorki taneczne. Propozycje działalności w klubie muszą być dostosowane do lokalnych potrzeb, w tym osób z niepełnosprawnościami. Są też osoby leżące, do których docierają opiekunowie. Poza tym istnieją profity za przynależność do klubu. Wiążą się one z możliwością skorzystania z opieki, czy wypożyczenia sprzętu rehabilitacyjnego za darmo.
– Czy zechce Pani podsumować swoje prawie dwa lata współpracy z seniorami?
– Na początku był opór lokalnego środowiska do wszystkich przedstawionych propozycji. Ludzie w takich miejscowościach są odrobinę zamknięci. Na początku zdecydowało się tylko kilka osób do uczestnictwa w klubie seniora. Ksiądz z ambony i informacje w sklepie pomogły w przekonaniu ludzi do aktywności w nowo tworzonej formie działalności. Mam okazję teraz za to wsparcie serdecznie podziękować. Obecnie uczestniczy w zajęciach 10-12 osób codziennie od poniedziałku do czwartku. Bus ich przywozi i odwozi. Osoby samotne potrzebują towarzystwa i dzielenia się swoimi przemyśleniami z rówieśnikami. Niezbędny jest też czas spędzony poza rodziną. Większość klubowiczów to ludzie samotni. Dawniej nie chciało im się wyjść z domu, bo trzeba się ubrać, nic się nie chce, po co to wszystko – najczęściej powtarzane argumenty na nie. Zaaklimatyzowanie w nowej formule działalności i nabranie pewności siebie przejawia się aktualnie w obawach zamknięcia klubu. Podobnie było w roku 2022, ale udało się wydłużyć działanie programu do końca czerwca br. Pozostaje mieć nadzieję, że skuteczna aktywizacja seniorów na terenach wiejskich wpisze się na stałe w działania każdego samorządu, a niepewność seniorów zniknie raz na zawsze.
Wiele osób w senioralnym wieku skarży się, że w kontaktach rodzinnych z dziećmi i wnukami są traktowani trochę lekceważąco. Tłumaczą to sobie, że brak przystosowania do najnowszej technologii cyfrowej powoduje takie ich niepoważne postrzeganie. Jednak nie konta na społecznościowych portalach decydują o wartości człowieka. Mają dużo do zaoferowania w realnym życiu, niekoniecznie w internecie. Może warto wziąć przykład z naszej rozmówczyni i potraktować rozmowę z seniorami jako dobrą lekcję życia?
Rozmawiała B. Walas, fot. nadesłane
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie