Reklama

Żyją bez bieżącej wody

Gazeta CWA
03/02/2021 17:30

Do naszej redakcji zgłosiła się mieszkanka Książek, której życie (i życie jej bliskich) utrudnia brak dostępu do zdatnej wody w gospodarstwie. O pomoc w rozwiązaniu problemu prosi władze gminy oraz swojego sąsiada.

Mieszkanka Książek jest samotną matką wychowującą dwoje małych dzieci. Żyje jednak w domu, który pozbawiony jest przyłącza wodociągowego z sieci gminnej. Początkowo kobieta radziła sobie, korzystając z przydomowej studni. – Problemy pojawiły się w wigilię 2019 roku – tłumaczy. – W święta dwa lata temu po raz pierwszy zabrakło mi wody i nie otrzymałam od nikogo pomocy. Dbam o moje dzieci, więc zależy mi na tym, by piły czystą wodę.

Książkowianka dąży do tego, by podłączono jej dom do gminnej sieci wodociągowej. – Każdy ma prawo do wody, a gmina powinna mi ją dostarczyć – dodaje. – Obecnie kupuję wodę w baniakach. To musi mi wystarczyć, gdy gotuję lub wykonuję czynności higieniczne.

Sąsiad książkowianki otrzymał informację z gminy o problemach kobiety. Mężczyzna określił zasady na jakich wodna instalacja mogłaby przechodzić przez jego pole do pobliskiego gospodarstwa.

– Usłyszałem, że jest pomysł, by podpiąć wodę przez moje pole, tam gdzie mam wykonaną meliorację. Nie mogłem na to wyrazić zgody, zwłaszcza że usługa ta dotyczyłaby trudnego, depresyjnego terenu, w który zainwestowałem dużo pieniędzy. Rozmawiałem na ten temat z panem wójtem, któremu zależy na tym, by wodę doprowadzić do tej mieszkanki przez moją działkę. Chciałem dojść do kompromisu, dlatego złożyłem propozycję rozwiązania, w którym gmina musiałaby również uczestniczyć finansowo. Wyznaczyłem część pola, którą mogę przeznaczyć na tego typu działania, powiedziałem ile będzie to kosztowało. Jeśli władze gminy zgodzą się na moją propozycję, wówczas nie widzę problemu, by instalacja wodna została postawiona u mnie.

Krzysztof Zieliński, wójt gminy Książki, uważa jednak, że inwestycja jest zbyt kosztowna, by móc pozwolić sobie na tak poważny wydatek. Proponuje więc inne rozwiązanie, jakim miałoby być odmulenie studni bądź budowa nowej. Wówczas koszt tych działań wyniósłby kobietę ok. 5 tys. zł. Wójt gminy potwierdza też, że zna sytuację mieszkanki Książek, a gmina dostarcza kobiecie wodę, gdy zachodzi taka potrzeba, z pomocą druhów OSP.

Mieszkanka Książek uważa jednak, że taka pomoc jest niewystarczająca. – Choć osobiście mam przydomowe szambo, mieszkam blisko ludzi, którzy takiego szamba nie mają – stwierdza kobieta. – Istnieje więc ryzyko, że woda ze studni będzie zanieczyszczona.

Mieszkanka Książek niecierpliwie czeka na decyzję władz gminy. Ta zostanie wydana do końca marca bieżącego roku.

(olagoralska), fot. ilustracyjne

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wabrzezno-cwa.pl




Reklama
Wróć do