
Mieszkanka bloku przy ulicy Kasztanowej w Wąbrzeźnie zauważyła 21 września br., po godzinie 20.30, nietypową sytuację, która wzbudziła jej zaniepokojenie. Czytelniczka CWA poprosiła naszą redakcję o interwencję.
Jak relacjonuje nam kobieta, gdy wróciła do kuchni po zapomnianą herbatę, zwróciła uwagę na punktowe światło z latarki, które oświetlało wnętrze jednego z zaparkowanych przy ul. Jastrzębiej samochodów.
– Lekko się zdziwiłam, bo są latarnie i trafienie kluczykiem do zamka, zwłaszcza przy centralnym rozwiązaniu, nie wymaga dodatkowego oświetlenia. Gdy sytuacja powtórzyła się przy drugim zaparkowanym pojeździe, to dało mi to do myślenia. Po sposobie poruszania można założyć, że była to młoda osoba w bluzie z kapturem. Zachodzi pytanie – czego szukała w tych pojazdach? Każdy może mieć inne skojarzenia wynikające z wcześniejszych doświadczeń. Mnie ukradziono dawno temu radio z samochodu i trudno się dziwić, że mam teraz podstawy do niepokoju – wyznała nam mieszkanka bloku przy ul. Kasztanowej.
Trudno zrozumieć powód penetracji światłem wnętrz zaparkowanych aut. Nasuwa się ogólnie popularyzowane ostrzeżenie, żeby nie zostawiać w samochodzie pakunków, toreb czy czegokolwiek, co mogłoby się wydawać łakomym kąskiem dla złodzieja. Trudno też odgórnie narzucać taką narrację, ale zgłoszona przez naszą Czytelniczkę sprawa jest zdecydowanie niepokojąca.
B. Walas
Fot. nadesłane
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie