
Narastają problemy dzieci i młodzieży związane z pandemią i koniecznością zdalnego nauczania.
Licealistka drugiej klasy z Wąbrzeźna mówi, że woli zdalne nauczanie, bo w klasie prawie się nie znają. – Każdy powrót do normalnych, stacjonarnych lekcji jest stresujący. W domu, siedząc przed komputerem, przybieramy na wadze, przynajmniej my – dziewczyny, i powrót do szkoły wiąże się z uczestniczeniem w zajęciach wychowania fizycznego. Trzeba się przebrać, a strój kupiony we wrześniu bywa często przyciasny. Jak się pokazać rówieśnikom? Z drugiej strony, jak nie przytyć, gdy codziennie 7-8 godzin siedzimy przed monitorem? Naukę w szkole średniej rozpoczęłam 2 lata temu, a tak naprawdę nie znam wszystkich kolegów z mojej klasy. Kiedy miałam ich poznać? Teraz nie chce mi się nawet ich wszystkich poznawać, bo po co? Spotkamy się w szkole przez kilka tygodni i znów wrócimy przed komputery w domu. To wszystko jest bez sensu. Teraz wolę nauczanie w trybie zdalnym – przyznaje dziewczyna.
Uczeń pierwszej klasy szkoły podstawowej twierdzi, że „chce być w szkole i spotykać się z kolegami. W domu jest nudno.”
O ocenę bieżącej sytuacji poprosiliśmy psycholog Joannę Chorwacką. – Od czasu wybuchu pandemii bardzo wiele zmieniło się w życiu dzieci i młodzieży. Już w zeszłym roku szkolnym, po powrocie z długotrwałego lockdownu, można było zauważyć, że uczniowie zarówno w młodszych jak i starszych klasach mają problemy z nawiązywaniem relacji. Faktem jest, że w trakcie nauki zdalnej ludzie nauczyli się realizować potrzebę kontaktu społecznego poprzez komunikatory i portale społecznościowe, jednak nie było to odpowiednie dla każdego. Wiele osób wstydliwych, nieśmiałych czy doświadczających trudności w pisaniu lub innych, a także takich, w których domu miała miejsce przemoc czy bieda, nie uczestniczyło w tych dyskusjach, nie brało aktywnego udziału w kontaktach z rówieśnikami. Przez to zostali odrzuceni przez grupę, co niestety u niektórych nie zmieniło się do tej pory – mówi psycholog.
Jak wyjaśnia Joanna Chorwacka, dzieci i młodzież są samotne, nieszczęśliwe, często mają zaburzenia nastroju, stany lękowe i depresję. Niektórzy przestali całkowicie rozmawiać z rodzicami, odizolowali się od ludzi.
– Jako psycholog w gabinecie gdzie mam przede wszystkim kontakt indywidualny, zaobserwowałam coraz więcej samookaleczeń i zaburzeń lękowo-depresyjnych wśród uczniów, zarówno ze szkół podstawowych jak i średnich. W mojej ocenie jest to spowodowane długotrwałą rozłąką ze znajomymi i nauczycielami. Rok spędzony w domu to dla dzieci i młodzieży bardzo długo. Osoby w tym wieku uczą się przez doświadczenie, które nabywają na bieżąco. Nie mają odniesienia, jak dorośli, że nie jest to normalne i że jest to chwilowe. Dla niektórych, zwłaszcza młodszych dzieci, ten rok to cała wieczność. Skutki tego są widoczne już dziś w gabinetach psychologicznych i u lekarzy psychiatrów. Pacjentów jest bardzo dużo i można zauważyć, że wielu z nich ma podobne problemy – dodaje psycholog Joanna Chorwacka.
Wszyscy musimy radzić sobie w trudnym pandemicznym czasie. Pamiętajmy jednak, że dla młodych ludzi jest to doświadczenie, z którym nie zawsze umieją sobie sami poradzić. Uważnie obserwujmy nasze dzieci i nie wahajmy się skorzystać z pomocy specjalistów, gdy jest to niezbędne.
B. Walas, fot. ilustracyjne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie