
W niedzielę 27 czerwca oddano do użytku plac zabaw na Podzamczu. W uzupełnieniu do relacji z oficjalnego otwarcia przedstawiamy wypowiedzi mieszkańców miasta, reagujących spontanicznie na ostatnie wydarzenie.
We wspomnianym dniu było na wąbrzeskim Podzamczu mnóstwo osób, które chętnie w niedzielny, relaksacyjny dzień dzieliły się swoimi wrażeniami. Pan Roman z dwójką kilkuletnich dzieci jednoznacznie stwierdził, że wreszcie coś się dzieje.
– Głosowałem na tego burmistrza i mam ogromną satysfakcję, że nie popełniłem błędu. Człowiek wie, co robi i to z myślą o wszystkich wąbrzeźnianach. Tereny nad jeziorem zmieniły się nie do poznania i to jest nie tylko moje zdanie. Nasze miasto stało się rzeczywiście atrakcyjne i szkoda, że wcześniejsi burmistrzowie nie potrafili tak zadziałać jak obecny – twierdzi nasz pierwszy rozmówca.
– Dużo krzyku o nic, mówi kolejny – Pan Jan – który kilkukrotnie upewnia się, że jego nazwisko nie będzie publikowane. – Młodzi chcą się tylko bawić. W głowie mają jedynie swoje sprawy i rozrywkę od rana do wieczora. Żeby pomóc rodzicom, czy dziadkom to chyba trzeba by ze świecą szukać chętnych. A w życiu nie jest łatwo i dzieci powinny pomagać rodzicom i dziadkom, bo kto jak nie oni? Ale porozumieć się w tej sprawie jest niemożliwe. Dawniej inaczej wychowywano i było lepiej. Teraz młodzi nawet nie słuchają, co się do nich mówi. Albo mają swoje sprawy, albo patrzą w komórkę. Moim zdaniem nie tak powinno być, a ten nowy plac zabaw tylko psuje młodzież – skontrował Pan Jan.
Rodzina w średnim wieku z trójką towarzyszących im nastolatków wypowiedział chętnie. swoje zdanie.
– Przyszliśmy tu na oficjalne otwarcie, chociaż nasze dzieciaki od kilku tygodni korzystają z tego placu. Uważamy, że Podzamcze zyskało nowe, interesujące oblicze. Zamierzamy korzystać z urządzeń do grillowania, bo i okolica nad jeziorem cudowna, a nasz ogrodowy grill uległ zniszczeniu. Tu będzie przyjemniej, tym bardziej że i więcej ludzi się pomieści, co w małym ogródku i przy ograniczonych środkach niekiedy sprawia trudność. Dzieciaki nasze i inne od sąsiadów, czy z rodziny aktywnie spędzają tu czas i są zadowolone. Dbamy jedynie o to, by były bezpieczne, więc wymusiliśmy używanie kasków ochronnych – mówią wąbrzeźnianie.
Ludzie są różni i dzięki temu mamy barwną społeczność. Czy wszystkie oczekiwania mogą być spełnione ku powszechnemu zadowoleniu? Prawdopodobnie jest to niemożliwe, ale próbować zawsze warto.
Tekst i fot. B. Walas
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie