
– Trudno uwierzyć, ale na mojej głowie są gnidy – mówi nauczycielka jednego z przedszkoli w naszym powiecie...
Rzeczywiście trudno pogodzić się z takim faktem. Wcześniej nie zdarzało się, żeby takie zagrożenie dotyczyło pracowników przedszkola. Wszyscy dbają o codzienną higienę, a tu taka przykra niespodzianka. Trzeba iść do apteki, zakupić odpowiednie specyfiki dla siebie i całej rodziny, bo sprawa jest poważna. Dlaczego wszawica przeniosła się na nauczycielkę? Odpowiedź jest jasna:
– Dziecko wymagało stałej opieki. Musiałam mieć z nim bliski kontakt, by powoli wdrożyć je w rytm zajęć w przedszkolu. Ono potrzebowało indywidualnej opieki, więc albo na kolanach, albo na moich rękach spędziło pierwsze dni w placówce, w trakcie adaptacji do nowych realiów życia. Nie spodziewałam się, że będzie to skutkować potrzebą zwalczania wszawicy w moim domu. Zakupiłam odpowiednie specyfiki w aptece i postaram się zwalczyć wszawicę u mnie, jak też profilaktycznie wśród członków mojej rodziny – opowiada nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej.
Dlaczego trudno uwierzyć w taką sekwencję zdarzeń? Powód jest prosty, wystarczy dbać o podstawową higienę i utrzymywanie stałej czystości włosów. A jak jest w realnym życiu? Bardzo różnie, czyli kąpiele raz na tydzień i podobna częstotliwość mycia włosów. Takie podejście do sprawy niektórych rodziców musi powodować konsekwencje w utrzymaniu właściwego stanu zdrowia wszystkich członków rodziny. Sytuacja taka ma bezpośrednie przełożenie na osoby narażone na bezpośredni kontakt, chociażby z dziećmi w grupie rówieśników. Co więc robić?
– Wystarczy dbać o higienę osobistą. W przypadku stwierdzenia wszawicy u jednego członka rodziny należy podjąć działania dotyczące wszystkich współmieszkańców. Ponadto trzeba zdezynfekować mieszkanie i pościel. Środki zwalczające wszawicę zastosowane tylko wobec osoby będącej nosicielem niewiele dadzą, bo w międzyczasie kolejny członek rodziny stanie się źródłem transmisji tej choroby. Jest wiele informacji na ten temat i warto sprawdzić je na stronach internetowych. Tak czy inaczej, należy jednoznacznie stwierdzić, że powodem wszawicy jest brud i brak dbałości o higienę osobistą – wyjaśnia pracownica stacji sanitarno-epidemiologicznej.
I właśnie wskutek podanej przyczyny choroba ta jest wstydliwa i wyjątkowo źle odbierana w XXI wieku, kiedy świadomość i możliwości sanitarne w pełni pozwalają zapobiegać wszawicy. Wystarczy chcieć!
B. Walas, fot. ilustracyjne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie