Reklama

Z grzybem nie da się żyć

Gazeta CWA
20/02/2018 13:52

Zgłosiła się do nas Czytelniczka (dane do wiadomości redakcji), alarmując, że jej mieszkanie niszczone jest przez pleśń, która pojawia się w każdym zakątku – na ścianach, wokół okien, a nawet w szafach i w łóżkach. – Nigdzie nie mogę doprosić się konkretnej pomocy. W administracji mówią mi, że nie wietrzę mieszkania albo że nie palę w piecach. A to nieprawda – twierdzi

Niewielkie mieszkanie w centrum miasta zaspokaja oczekiwania Czytelniczki i jej rodziny. Jednak rozwijająca się pleśń zatruwa im życie. 

– Mieszkanie jest ładne, wszędzie mam blisko. Jestem z niego bardzo zadowolona. Tylko z tą butwią nie da się żyć. Ona jest wszędzie, nawet na pościeli w łóżkach. Pojawia się na praniu, na ręcznikach. Meble już mam zmienione – mówi. – Wstaję o czwartej rano, palę w piecach, żeby dobrze ogrzać pokoje i kuchnię. Od znajomych strażaków pożyczam czasami dmuchawę elektryczną, żeby jeszcze dogrzać pomieszczenia. Po południu wietrzę całe mieszkanie. Powiem tak szczerze, ja już nie mam siły. Czy można tak żyć? Mieszkanie jest ogrzane i wywietrzone, a pleśń i tak wychodzi. Ale ile można palić? Skąd brać na opał? Skąd brać na rachunki za prąd? A płacę po 300, 400 złotych co dwa miesiące. Byłam w TBS-ie (u administratora budynku – przyp. red.)., to na jednej ścianie położyli mi styropian. Ale co to da? Gdzie reszta? W poprzednim mieszkaniu, też w starym budownictwie, nie miałam takich problemów – tłumaczy.

O problemach Czytelniczki wie prezes RW TBS Marian Świś. Zapewnia jednak, że administrator wielokrotnie zajmował się tematem. 

– Budynek, w którym znajduje się mieszkanie nie jest własnością komunalną, pozostaje tylko w miejskim zarządzie. To również trochę komplikuje nasze działania, bo nie wszystkie prace budowlane można przy nim wykonać – wyjaśnia Marian Świś. 

– Przyczyną problemów z pleśnią jest to, że ściany budynku są cienkie, niedocieplone. Ściana zachodnia nie jest nawet z zewnątrz otynkowana. Fugi między cegłami zostały wypłukane przez deszcze. Wszystko to powoduje, że wilgoć wnika w mury, a następnie pojawia się wewnątrz mieszkania. Poprzedni lokatorzy nie zgłaszali uwag. Jeszcze jesienią problem nie był tak intensywny. Ale trzeba wziąć pod uwagę, że w ostatnim roku opady były o wiele większe niż w latach poprzednich –  tłumaczy prezes RW TBS. – Konieczne jest docieplenie budynku z zewnątrz. I już to zaplanowaliśmy. Rozmawiałem na ten temat z burmistrzem i takie prace wykonamy. Ale trzeba zaczekać jeszcze ok. dwa miesiące, aż pogoda się zmieni. Myślę, że na przełomie marca/kwietnia będziemy mogli wejść z robotami dociepleniowymi ścian na zewnątrz. Do tego czasu proponuję doraźne rozwiązanie. Wypożyczymy specjalny osuszacz i wstawimy do mieszkania. Takie urządzenie, zasilane energią elektryczną, jest bardzo skuteczne. Stosuje się je np. w nowo budowanych obiektach. W ciągu dwóch godzin potrafi zebrać nawet wiadro wody. Na wiosnę natomiast wykonamy zewnętrzne docieplenie – zapewnia Marian Świś.

W poniedziałek 12 lutego osuszacz został wstawiony do mieszkania Czytelniczki. Jednak niepokoi się ona, że urządzenie wymaga dużo energii i przyjdzie jej zapłacić ogromny rachunek za prąd. Choć przyznaje, że lepsze to niż pleśń panosząca się po całym mieszkaniu.

Tekst i fot.
Krzysztof Zaniewski

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wabrzezno-cwa.pl




Reklama
Wróć do