Reklama

Wieloletni problem z drogą

Gazeta CWA
05/03/2018 09:47

Dwa tygodnie temu na łamach naszego tygodnika opisaliśmy problem mieszkańców Kurkocina. Od wielu lat ich droga gminna jest zapomniana i całkowicie nieprzejezdna. Rolnicy korzystają z drogi prywatnej, jednak i tu są nieporozumienia. Swoje stanowisko w sprawie przedstawił urząd gminy w Dębowej Łące

Droga gminna, prowadząca wprost do centrum Kurkocina, w pewnym odcinku przebiega przez podłoże torfowe. W okresie wiosennym i jesiennym, a także w wyniku opadów, podwyższony poziom wód znacznie utrudnia jej przejezdność. Jak podaje wójt gminy Dębowa Łąka, od sierpnia ubiegłego roku wyjątkowo wysoki poziom wód sprawił, że droga ta oraz okoliczne łąki zostały całkowicie zalane. Według włodarza gminy, istniejący odpływ melioracyjny nie jest w stanie odprowadzić zalegającej wody w krótkim czasie.

– W sierpniu 2017 roku na ten zaniżony odcinek drogi gmina zawiozła ok. 70 ton gruzu betonowego, pozyskanego z remontu budynku gminnego. Z uwagi na podmokły charakter terenu, koparka nie jest w stanie rozgarnąć tego kruszywa na drodze. Prace remontowe zostaną dokończone po obniżeniu się poziomu wód na przyległym terenie – tłumaczy wójt gminy Dębowa Łąka Stanisław Szarowski.
Kazimierz Krzysztofik nie podchodzi do zapewnień gminy z entuzjazmem. 

– Problem powtarza się od wielu lat. Woda będzie tam zalegała tak długo, aż przyjdzie susza. Jej poziom sam się nie obniży. Rurociąg ma zbyt małą średnicę, uważam też, że znajduje się za wysoko. Trzeba to zmienić. Jak to zrobić, jeżeli na zgłaszanie problemu spółka wodna nie reaguje? To beznadziejna sytuacja. Nie wiem, co dalej – mówi zmartwiony mieszkaniec.

Wcześniej pan Krzysztofik z żoną opowiadali o gruzie, który został nawieziony w ubiegłym roku. 

– Jak oni nawieźli ten gruz, to całkowicie zrezygnowaliśmy z prób użytkowania i napraw tej drogi – mówi małżeństwo. – O ile to był gruz, bo według nas to są po prostu śmieci. Znajdowało się tam mnóstwo szkła i żelastwa, które zniszczyłyby każde koło, które by na nie najechało. 

Wygląda na to, że dotychczasowa droga gminna istnieje tylko w teorii. Jeśli faktycznie jest, to prowadzi wprost w bagno. A co z drogą prywatną, którą do tej pory poruszali się mieszkańcy? W grę wchodziło przejęcie drogi przez gminę. 

– Zarówno pan Krzysztofik, jak i jego sąsiedzi od wielu lat korzystają z drogi prywatnej, którą mają dużo krótszy dojazd do drogi asfaltowej. Gmina, mając na uwadze ten fakt, podjęła w roku 2007 starania celem przejęcia na jej własność użytkowanej drogi prywatnej – opowiada wójt gminy. – Została zawarta ugoda z mieszkańcami i dokonano geodezyjnego wydzielenia terenu do przekazania na rzecz gminy. Gmina zobowiązała się do przygotowania dokumentacji niezbędnej do zawarcia aktu notarialnego i przystosowania przejętych gruntów pod drogę. W trakcie prowadzonych czynności jedna osoba wycofała się z przyjętych zobowiązań i tym samym prace zostały wstrzymane. Sprawę wznowiliśmy w 2014 roku. Ponownie zawarto porozumienie, ale i tym razem, mimo wielu rozmów, nie doszło do przejęcia działek. Mimo tych trudności, nadal jesteśmy skłonni doprowadzić do finału sprawy, jednak oczekujemy zdecydowanej woli stron. Bez zgody wszystkich właścicieli działek nie jest możliwe skuteczne przejęcie drogi na własność gminy – wyjaśnia. 
Z rozmów z mieszkańcami wynika, że nieporozumienia w trakcie prowadzenia sprawy były ściśle związane z bieżącym pokrywaniem kosztów. Zgodzili się na oddanie gruntów za darmo. Zniechęciło ich opłacanie kolejnych zabiegów związanych z procesem przejęcia drogi. Kolejne lata upływają, niedługo droga może zostać zamknięta. Już teraz widnieje tam znak „zakazu wjazdu”. Jeden z właścicieli informuje o zamiarze zamknięcia jego części trakcji. 
Jedynym  wyjściem z sytuacji pozostaje wspólna rozmowa i zgoda stron na zmianę statusu drogi z prywatnej na gminną. Z pewnością byłoby to tańsze i wbrew pozorom, łatwiejsze rozwiązanie niż naprawa zalanej drogi gminnej, nieużytkowanej latami. Receptą jest kompromis. Państwo Krzysztofikowie oraz ich sąsiedzi byliby wtedy spokojni o dojazd do ich domów oraz przyszłość ich gospodarstw. Na razie, niestety, sprawa zostaje nierozwiązana. 

(dr)
fot. nadesłane

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wabrzezno-cwa.pl




Reklama
Wróć do