
Nasi Czytelnicy dzielą się swoimi przykrymi doświadczeniami odnośnie nagrobków bliskich. Dostaliśmy kilka zgłoszeń dotyczących zniszczeń na wąbrzeskich cmentarzach.
W grudniu ubiegłego roku jeden z naszych Czytelników przeżył szok, gdy zauważył profanację grobu najbliższej mu osoby. Nie dość, że urwano mosiężną osłonę do zniczy to odsunięto całą płytę nagrobną. Te 3-4 kg mosiądzu w skupie złomu warte około 30,00 zł w żaden sposób nie są warte wysiłku, który był udziałem wandali. Zbulwersowany Czytelnik zgłosił się w tej sprawie do Straży Miejskiej i policji. Spotkał się także z administratorem wąbrzeskich cmentarzy, ks. proboszczem Janem Kalinowskim.
Jak sam mówi (imię i nazwisko do wiadomości redakcji), ustalenie sprawców jest trudne, a szkodliwość czynu zapewne zostanie uznana za niewielką.
– Jednak to sprawa postrzegania, czy 500, 600 zł to niewiele. Biorąc pod uwagę, że złodzieje mosiądzu w postaci oprawy dla zniczy w wadze ok. 3-4 kg uzyskają na skupie złomu metali kolorowych ok. 30 zł to rzeczywiście niewielka szkodliwość. Mnie to kosztowało ponad 500 zł i konieczność właściwego ułożenia płyty nagrobnej, która została przesunięta, gdy nie udało się odkręcić całego mosiężnego wyposażenia nagrobka. Jakie będą dalsze konsekwencje, to się okaże. Naruszenie płyty nagrobnej prowadzi do przechylenia całej instalacji i z czasem może spowodować przechylenie się pomnika, jego popękanie i konieczność prac naprawczych w tym zakresie, liczonych na kilka tysięcy złotych. Starałem się też zainteresować sprawą lokalne media, bo dewastacja na cmentarzach dotyczy nie tylko mnie. Liczę na podjęcie jakichkolwiek działań, które ukrócą cały ten proceder – mówi Czytelnik CWA.
Sylwia Rzeczewska z Miejskiej Telewizji Kablowej potwierdza znajomość sprawy i mówi: – Chcieliśmy zrobić materiał filmowy na ten temat, ale osoba zgłaszająca nie zgodziła się na publikację swojego wizerunku, a ks. proboszcz Kalinowski odmówił komentarza w tej sprawie.
Zapytany o sprawę komendant Straży Miejskiej Krzysztof Grzybek twierdzi, że takie zdarzenia mają charakter sporadyczny.
– Być może bierze się to stąd, że ludzie nie zgłaszają takich incydentów, zakładając niemożność ustalenia sprawców. Jednak bywa inaczej. W listopadzie ubiegłego roku udało się ustalić młodzieżowych niszczycieli zniczów. Każde zgłoszenie jest ważne i pozwala podjąć odpowiednie działania, o ile potencjalnie poszkodowani uznają za słuszne nas o tym powiadomić – mówi Grzybek.
Zapytany o efektywność monitoringu komendant Grzybek dodaje, że miejsca objęte okiem kamery stają się zdecydowanie bezpieczniejsze. – Najlepszym przykładem jest objęcie monitoringiem terenów Podzamcza. Przekłada się to jednoznacznie na wzrost poziomu bezpieczeństwa na obszarze objętym kamerami. Poza tym jeśli będą zgłoszenia obywatelskie dotyczące niewłaściwych zachowań, to można zaordynować dodatkowe patrole w miejscach zagrożenia przestępczością – wyjaśnia szef SM.
Podobny przebieg miała rozmowa z rzecznikiem Komendy Powiatowej Policji w Wąbrzeźnie, mł. asp. Krzysztofem Świerczyńskim. Zapytany o zdarzenia na miejskich cmentarzach poinformował, że nie było zgłoszeń dotyczących przestępczości w tym obszarze działania. Za to bardzo entuzjastycznie odniósł się do pomysłu ewentualnego zainstalowania monitoringu na cmentarzach.
Natomiast pracownica biura parafialnego poinformowała, że cmentarze są ubezpieczone w Towarzystwie Ubezpieczeń Wzajemnych w Toruniu i zgodnie z procedurą w tym zakresie można ubiegać się o odszkodowanie.
Tekst i fot. (B. Walas)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie