Reklama

Walentynki na sucho

Gazeta CWA
03/03/2022 00:14

Zamiast świętować dzień zakochanych, mieszkańcy miasta musieli zmagać się z brakiem bieżącej wody.

Na stronach Miejskiego Zakładu Energetyki Cieplnej Wodociągów i Kanalizacji nie było jakiegokolwiek komunikatu o poważnej awarii i niedostępności wody. Wszyscy, którzy wrócili do domu z pracy po godzinie 15.00, zdziwili się niezmiernie, że ani obiadu, ani odświeżenia po zawodowych obowiązkach nie będzie. Czekając na zmianę tej sytuacji, starali się zasięgnąć informacji szczegółowych w MZECWiK, ale był on już nieczynny, a komunikatu na stronach internetowych brakowało.

Po wzajemnych telefonach mieszkańców pozbawionych wody uzyskano wiadomość, że na stronach oficjalnych miasta był adekwatny komunikat, który brzmiał: „UWAGA! W związku z awarią przyłącza wodociągowego na ul. Matejki 14.02. br. mogą wystąpić problemy z dostawą wody. Zarząd Miejskiego Zakładu Energetyki Cieplnej i Kanalizacji przeprasza mieszkańców za utrudnienia z powodu przerwy w dostawie wody.”

I wszystko stało się jasne. Zostaliśmy przeproszeni, więc po co nam inne informacje, np. jak długo to potrwa i na co się przygotować? Być może warto zakupić większą ilość wody mineralnej, dopóki jest dostępna w sklepach i uzbroić się w cierpliwość. Chusteczki nawilżające też pewnie przydałyby się, żeby chociaż dzieciom zapewnić podstawową higienę.

MZCWiK przeprosił na stronach miejskiego urzędu, więc nie ma sprawy. Otóż sprawa jest, bo w XXI wieku warto korzystać z możliwości komunikacji. Jeśli wszyscy otrzymujemy po kilka alertów dziennie wskutek zagrożenia silnym wiatrem, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby chociaż jeden sms poinformował nas, że nie będzie wody. Czyżby MZCWiK był wykluczony cyfrowo? Tak w skrócie brzmiały wypowiedzi wąbrzeźnian poirytowanych brakiem odpowiedniego komunikatu.

– Od kilku dni mam przerwę w dostawie wody w godzinach 8.00-15.00 ze względu na jakieś prace remontowe w moim bloku. Już przyzwyczaiłem się do magazynowania wody na potrzeby mojej rodziny w tych podanych godzinach każdego dnia. W momencie, gdy niespodziewanie przedłuża się brak wody w kranach, dostaję szału. Mój system nerwowy nie jest w stanie dłużej znosić dyskomfortu, którego powody w ogólnym pojęciu jestem w stanie zrozumieć, ale nie mogę pogodzić się z brakiem informacji na ten temat. Przychodzę z pracy zmęczony i chcę się zregenerować pod ciepłym prysznicem, a tu niespodzianka i to totalna. Nie mam pretensji o awarię, bo zdaję sobie sprawę, że przyłącza w śródmieściu są stare i musi dochodzić do konieczności ich naprawy, ale wystarczy parę zdań na stronach właściwej firmy, by się uspokoić i poczekać na wodę w czasie podanym przez dysponenta wąbrzeskich wodociągów. Jednak ten jest nieosiągalny, bo zakład zakończył pracę, a na stronach oficjalnych firmy nie ma nic na ten temat. Może się czepiam, ale ja w swojej pracy muszę działać odpowiedzialnie i wydaje mi się, że inni też winni poczuwać się do takiego obowiązku. Wychodzi jednak, że bardzo się mylę – powiedział nam rozżalony mieszkaniec miasta.

Po godzinie 16.00 tego dnia woda pojawiła się w kranach, przynajmniej u części odbiorców w mieście i można było dokonać niezbędnych ablucji przed walentynkową randką. Można stwierdzić, że wszystko skończyło się dobrze, gdyby nie było niepotrzebnej irytacji i nerwowości płacących za wodę i ścieki wąbrzeźnian.

B. Walas, fot. ilustracyjne

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wabrzezno-cwa.pl




Reklama
Wróć do