
Ciepłe październikowe dni zmotywowały do wcześniejszego przygotowania grobów bliskich przed świętem 1 i 2 listopada.
Na cmentarzu przy ul. Mikołaja z Ryńska spotkaliśmy młodzież, która chwilą zadumy i zapaleniem zniczy uczciła pamięć żołnierzy Wojska Polskiego poległych w roku 1939. Opiekujący się grupą uczniów z klasy usportowionej Jarosław Rybszleger zauważył, że wreszcie można wrócić do tradycyjnych odwiedzin pomników bohaterów, co w ostatnich latach nie było możliwe ze względu na obostrzenia pandemiczne.
Rzeczywiście, odnośnie koronawirusa prawie wszystko wraca do normy, natomiast bardzo zmieniają się inne aspekty rzeczywistości. Sprzedających kwiaty i znicze było zdecydowanie mniej niż w poprzednich latach, podobnie jak potencjalnych nabywców oferowanych produktów.
– Jest nas mniej, bo co niektórzy zarzucili tego typu działalność. Mała opłacalność, dużo poświęconego czasu, a zarobek opłakany. Ludzie nie chcą kupować produktów z naszej oferty, najwyżej pojedyncze sztuki i mówią, że po prostu ich na to nie stać – powiedział nam jeden z cmentarnych sprzedawców.
Pytamy klientkę, która dopiero co odeszła od stoiska z dwoma zniczami, czy jej zakupy są takie same jak rok temu? Odpowiada z nutą rozgoryczenia w głosie.
– Wcześniej kupowałam znicze dla wszystkich moich bliskich, którzy spoczywają już na tym cmentarzu. Teraz jest mi bardzo przykro, bo musiałam zrobić selekcję, odpowiadając sobie na pytanie, kto jest dla mnie ważniejszy od innych. Wyszło mi, że mogę uczcić pamięć kwiatami i zniczami tylko dwóch zmarłych. Jeśli zrobiłabym tak jak dawniej, to musiałabym zrezygnować z jedzenia. W takim wypadku szybko dołączyłabym do nich, a póki co mam jeszcze ochotę pozostać na tym świecie. Ograniczam swoje wydatki do minimum. Przepisane leki biorę co drugi dzień, żeby na dłużej starczyły. Niedługo będę też jeść i pić co drugi lub trzeci dzień, bo koszty związane z czynszem, mediami reguluję, jak zawsze na bieżąco, a w portfelu zostaje coraz mniej pieniędzy. W sumie takie życie nie jest wiele warte i chociaż nie czuję się gotowa dołączyć do tych, których dzisiaj odwiedzam na cmentarzu, to myślę, że niedługo dojrzeję i będę gotowa.
Ta wypowiedź jest jedną z wielu usłyszanych przed listopadowymi świętami. W takich okolicznościach trudno napisać sensowny komentarz.
Tekst i fot. B. Walas
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie