
Zwołana na wtorek nadzwyczajna sesja Rady Gminy Płużnica program miała krótki, ale przebieg dość burzliwy. Jak zwykle, poszło o elektrownie wiatrowe
Nie obyło się bez dyskusji, co kto powiedział, a co miał na myśli oraz kto szkodzi gminie, a kto jej pomaga. Mimo że tym razem kwestia wiatraków nie była głównym powodem spotkania radnych, temat wrócił jak bumerang. Do przewodniczącego Szymona Dudzika złożono kolejne wnioski i listy z podpisami zwolenników lokalizacji turbin wiatrowych. Natomiast mieszkańcy nieusatysfakcjonowani wynikami przeprowadzonej niedawno ankiety w sprawie umiejscowienia elektrowni wiatrowych przedłożyli swoje. Końca sporu nie widać.
Uchwała z usterką
Przed sesją obyło się wspólne posiedzenie komisji rady, na którym przewodniczący Szymon Dudzik wyjaśnił, dlaczego należy zmienić treść uchwały w sprawie przystąpienia do zmiany studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy Płużnica, podjętej na sesji 30 czerwca br. – Pod koniec lipca służby prawne wojewody zwróciły uwagę, że jeden z paragrafów tej uchwały jest niezgodny z przepisami. Trzeba go wykreślić – tłumaczył Dudzik. Już podczas głosowania na sesji radni w większości zgodzili się, że z uchwały zniknie paragraf 2 w brzmieniu: „Zmianę studium, o którym mowa w § 1, obejmującą obszar całej gminy, sporządza się w celu korekty obszarów, na których możliwa jest lokalizacja elektrowni wiatrowych”.
– Jest czas, aby dobrze zastanowić się przed podjęciem tej „nieszczęsnej” (jak mówią niektórzy) uchwały – apelował przed głosowaniem radny Wiesław Karwan. – Przewidywałem, że wojewoda zakwestionuje naszą uchwałę, choć myślałem, że z innych powodów, ponieważ nie wskazano wówczas źródła finansowania. Ponadto już po konsultacjach przeprowadzonych przez zewnętrzną firmę wyraźnie widać, że również zwolenników wiatraków jest bardzo dużo, właściwie większość. Nie można krzywdzić tych, którym elektrownie wiatrowe nie przeszkadzają – argumentował radny Karwan. – Jeśli tej uchwały nie przyjmiemy, to z kolei unieszczęśliwimy te osoby, które nie zgadzają się na lokalizację wiatraków zbyt blisko ich domów – odpowiedział radny Józef Rola. Ostatecznie przy 9 głosach „za” i 5 „przeciw” uchwała została przyjęta.
Przestępstwa
nie stwierdzono
Przewodniczący rady przedstawił także postanowienie policji, która odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie domniemanego przestępstwa, jakiego mieli się dopuścić przedstawiciele firmy Eko Park VI. Przypomnijmy, że na wniosek grupy mieszkańców przewodniczący Szymon Dudzik złożył zawiadomienie do prokuratury, że przedstawiciele inwestora stosują niezgodne z prawem metody, aby przekonywać ludzi do poparcia budowy turbin wiatrowych na terenie gminy Płużnica. – Opisane działania nie zawierały znamion czynu zabronionego – odczytał fragment uzasadnienia.
Inwestor gotowy
na ustępstwa
Na sesji obecny był także Michał Polanowski, członek zarządu firmy Eko Park VI. – Myślę, że dalsze przedstawianie list poparcia czy sprzeciwu wobec elektrowni wiatrowych do niczego nie prowadzi – przekonywał. – Firma jest w stanie odejść od pewnych lokalizacji, np. w Wieldządzu, które wywołują największy sprzeciw. Nie ma sensu ścigać się liczbą zebranych podpisów. Na dzisiejszej sesji widać, że zwolennicy też potrafią się zorganizować, choć zdarza się, że są zastraszani przez przeciwników wiatraków. Mamy już uzgodnienia z różnymi instytucjami, w tym najważniejsze z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska. W imieniu inwestora mogę powiedzieć, że trzeba dążyć do konsensusu, przyjąć rozwiązania, które będą korzystne dla wszystkich – twierdził Michał Polanowski. – Jeśli radni przyjmą plan zagospodarowania przestrzennego zgodnie z opinią wyrażoną przez mieszkańców w ankiecie, to będziemy realizować inwestycję – zaznaczył członek zarządu Eko Parku VI.
Walka na wnioski
Do przewodniczącego rady złożono kolejne pisma. Jeden z mieszkańców miejscowości Czaple przedłożył dokument
z 35 podpisami, że ankietą nie było badanych aż 15 gospodarstw, co w przypadku tej miejscowości stanowi aż 40 proc. Pismo z podpisami mieszkańców złożyła również Joanna Petrycka. Wskazała na kolejne 30 gospodarstw, które – choć powinny – nie zostały objęte ankietą.
Na dzień przed sesją wpłynął także wniosek podpisany przez ponad 200 osób, które domagają się, aby radni pozostawili studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy Płużnica w takim brzmieniu, jak przyjęto na sesji 29 kwietnia br.
– Wyniki ankiety potwierdzają, że ten dokument był dobrym kompromisem, dlatego należy do niego wrócić – uważa Katarzyna Kujaczyńska, jedna z inicjatorek wniosku. – To nie my wywołaliśmy tę wojnę, ale musieliśmy się do niej włączyć.
Część dalsza zapewne nastąpi. Do tematu wrócimy.
Tekst i fot.
Krzysztof Zaniewski
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie