
Co roku podczas sezonu na truskawki powraca temat braku rąk do pracy. Kłopoty plantatorów mogą się wkrótce skończyć, bo w USA istnieje firma produkująca roboty zbierające te owoce.
Roboty sprawdzą się tylko na dużych plantacjach truskawek. Po pierwsze dlatego, że są drogie, a po drugie muszą mieć odpowiednie warunki do pracy. Nie opłaca się używać ich na małych areałach.
Konstruktorzy robota dobrze wyczuli potrzeby plantatorów. Aż 60 proc. kosztów ich działalności to właśnie koszt zatrudnienia zbieraczy. Na dodatek wydatki te rosną z roku na rok. Firmę projektującą roboty wspierają organizacje zrzeszające ok. 20 proc. plantatorów truskawek z USA. Wierzą w to, że w przyszłości inwestycja się zwróci. Aktualnie firma planuje, że maszyny będą wypożyczane rolnikom i nie będą oni musieli od razu wydawać sporych sum na ich zakup.
Robot do zbioru truskawek zamontowany jest na modyfikowanym opryskiwaczu. Jedno z ramion jest wyposażone w miękkie płytki, które odchylają liście na krzaku truskawki. Drugie wykonuje inspekcję owoców i odcina te, które mają odpowiednią barwę. Producent zapewnia, że zbiór z jednego krzaczka trwa 8 sekund, przejście do kolejnego 1,5 sekundy, a dziennie maszyna potrafi „obrobić” nieco ponad 3 hektary plantacji, zastępując tym samym 30 zbieraczy. Póki co, testy trwają.
(pw)
fot. producent
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie