
Edyta Kiełbowicz-Bizon i jej mąż Józef kochają zwierzęta, a one odwdzięczają się w szczególny sposób
Jak mówi właścicielka zwierząt, od początku tego roku były już 4 mnogie porody.
– Prowadzimy z mężem gospodarstwo rolne od 20 lat, a od 5 lat także w zakresie produkcji mlecznej. Z 40 zwierząt hodowlanych zrobiło się w tym czasie 70 sztuk dojnych, a przy takiej ilości młodzieży chcemy dobić do 100 szt. dojnych, co planujemy jeszcze w tym roku! Wcześniej też pracowałam na gospodarstwie z rodzicami, więc kontakt ze zwierzętami mam od dziecka. Podwojenie się liczby zwierząt przy mnogich porodach to naturalna kolej rzeczy. Musiałam zatrudnić do pomocy przy udoju krów dziewczynę, która jest bardzo młoda i wyjątkowo empatyczna. Julia ma podejście do zwierząt takie samo jak ja. Zamiłowanie do pracy w gospodarstwie i właściwe traktowanie zwierząt daje nam wszystkim ogromną satysfakcję, a życie w zgodzie z naturą niejako się odpłaca. Dbam nie tylko o swoje gospodarskie zwierzęta, ale staram się wspomagać chociażby stowarzyszenie ratujące poszkodowane psy i koty w Wąbrzeźnie – mówi Edyta Kiełbowicz-Bizon.
Na stronie KaGen Krystian Krywult znajdujemy wzmiankę o przychodzących na świat bliźniętach w gospodarstwie Edyty i Józefa Bizon. Zgodnie z postem: „Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w krótkim czasie pojawiły się bliźnięta po buhaju Giro oraz trojaczki po Hagosie. Bardzo się cieszymy na takie miłe nowiny. Życzymy jak najwięcej potomstwa w pożądanej konfiguracji.”
Trojaczki urodzone w styczniu były też zasługą byka Hagos. W tym samym miesiącu przyszły na świat bliźnięta tego samego ojca. W maju br. pojawiły się kolejne bliźniaki po bykach Giro i Mask.
– W nasienie zaopatruje nas firma KaGen Krystian Krywult, a w rozwoju naszego gospodarstwa w produkcji mleczka wspomagają nas Janagri Dariusz Katkowski Rypin, Nasze Pasze Jabłonowo Pomorskie i Agricola Piotr Zając Zelgno. Bez dobrych kontrahentów nie ma szans na powodzenie, a dzięki wyżej wymienionym współpracującym firmom możemy mieć satysfakcję z codziennej pracy. Chociaż i w gospodarstwie mamy podział zadań. Ja zajmuję się głównie zwierzętami, a mąż obrabianiem ziemi. Oboje uzupełniamy się w codziennej pracy przy istotnym wsparciu pani Julii. Mamy wspólną pasję, którą jest miłość do natury w ogóle, a do zwierząt w szczególności – podkreśla Edyta Kiełbowicz-Bizon.
Opisana historia jest jedyną w swoim rodzaju i z wyjątkowo pozytywnym przesłaniem. Fakty świadczą, że karma wraca do dobrych ludzi, więc wyciągnijmy z tego wnioski.
B. Walas
Fot. nadesłane
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie