Reklama

Oszukali go w lombardzie?

Gazeta CWA
28/05/2021 16:52

Z redakcją CWA skontaktował się mieszkaniec miasta, który jest zbulwersowany i czuje się oszukany przez pracownicę miejscowego lombardu.

– Wszystko zaczęło się niewinnie – mówi nasz Czytelnik (personalia do wiad. Red.). – Zauważyłem w lombardzie dekoder do telewizji naziemnej, który u mnie zaczął lekko szwankować, więc postanowiłem go wymienić za przyzwoitą cenę. Wynosiła ona 55 zł i pani mnie obsługująca nawet zastosowała zniżkę, więc za 50 zł mogłem nabyć interesujący mnie przedmiot. W opisie wszystko się zgadzało, ale sam wygląd dekodera budził wątpliwości, więc zapytałem czy mogę sprawdzić jego przydatność, bo mieszkam blisko i w razie czego zwrócić towar. Dowiedziałem się, że nie ma sprawy, ale muszę zapłacić te 50 zł, by wziąć ze sobą przedmiotowy sprzęt. Tak też zrobiłem – zrelacjonował nam mężczyzna.

Jak dalej opowiada wąbrzeźnianin, niestety okazało się, że ten zapłacony dekoder służy do anteny satelitarnej, a nie naziemnej. Sprawa miała więc dalszy, przykry dla niego przebieg.

– Wróciłem do lombardu, by zgodnie z wcześniejszą umową zwrócić zakupiony towar i odzyskać pieniądze. I w tym momencie spotkała mnie pierwsza niespodzianka. Pani powiedziała mi, że wcale nic nie zapłaciłem. Po długiej i burzliwej wymianie zdań przypomniała sobie, że rzeczywiście przyjęła pieniądze, ale i tak mi ich nie odda, bo może jedynie odkupić ode mnie ten dekoder za 25 zł. Stwierdziła, że przecież wiedziałem co biorę, a w związku z tym towar nie nadaje się na wymianę. Zaproponowała mi także kolejny dekoder za 60 zł. Nie ukrywam, że emocje i nerwy były na granicy wytrzymałości. Żeby nie przekroczyć granic sensownego zachowania, zostawiłem dekoder i wyszedłem z lombardu. Całą tę sytuację odbieram jako próbę oszustwa i robienia biznesu za wszelką cenę. Skontaktowałem się nawet z policją w tej sprawie, ale niska szkodliwość czynu naraziłaby mnie na dodatkowe koszty i nerwy dochodzenia swoich racji w sądzie. Dlatego postanowiłem podzielić się moimi wrażeniami z tygodnikiem CWA i za jego pośrednictwem przestrzec innych przed kontaktem z tym lombardem – podsumowuje nasz Czytelnik.

Chcąc zdobyć komentarz do tej sprawy, zatelefonowaliśmy do wąbrzeskiego lombardu. Rozmowa trwała niespełna minutę, z czego większość czasu zajęło przedstawienie sprawy. Pracownica odbierająca telefon stwierdziła, że nie wie nic na ten temat, powiedziała dziękuję, do widzenia. Przerywając połączenie, zakończyła rozmowę.

Na stronach internetowych znaleźliśmy inny numer telefonu, który zgodnie z komunikatem operatora okazał się niepoprawny. Następnego dnia, w trakcie osobistej wizyty, udało się uzyskać komentarz pracownika lombardu.

– Przedmiotowy dekoder czeka na odbiór przez klienta, który go kupił, a całe nieporozumienie było wynikiem braku zrozumienia obowiązujących w lombardzie zasad. Zwrócić można tylko uszkodzony sprzęt, co w tym wypadku nie miało miejsca – powiedział nam pracownik lombardu. na potwierdzenie swoich słów wskazując ogłoszenia wywieszone w lokalu. – Ponadto dodam, że w tym dniu nowa koleżanka po raz pierwszy samodzielnie obsługiwała klientów, co mogło dodatkowo przyczynić się do większego zdenerwowania i całego nieporozumienia.

Sytuacja mało komfortowa dla naszego Czytelnika i zapewne dla zainteresowanej pracownicy lombardu również. Miejmy zatem nadzieję, że to ostatnie tego typu nieporozumienie i żadna ze stron każdej kolejnej transakcji w tej placówce nie będzie się czuć pokrzywdzona.

B. Walas, fot. ilustracyjne

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wabrzezno-cwa.pl




Reklama
Wróć do