
Czytelnicy CWA dzielą się wrażeniami z wizyt u specjalisty ortopedy, długo wyczekiwanej, ale mało satysfakcjonującej z ich punktu widzenia.
Ciesząc się nawet najlepszym zdrowiem, musimy niekiedy korzystać z pomocy lekarskiej. Jeśli są to profilaktyczne lub kontrolne wizyty to znacznie lepiej niż gdy w grę wchodzą wynikające z bolesnych urazów. Jakie relacje podają pacjenci ortopedy?
– Małe kilka tygodni i załapałam się na termin konsultacji u specjalisty, bo lekarz rodzinny nie był w stanie postawić właściwej diagnozy. Wystawił mi skierowanie do ortopedy na cito i już po 3 miesiącach udało się do niego dostać. Po takim okresie oczekiwania nie zwraca się uwagi, że umówione godziny przyjęć poszczególnych, cierpiących pacjentów, są wyznaczone w odstępie 5, albo i mniej minut. Wiadomo, że taka rozpiska nie ma żadnych szans terminowej realizacji. Po dwóch godzinach po wyznaczonym czasie weszłam do gabinetu lekarza, który ex definicja, w moim mniemaniu, powinien postawić właściwą diagnozę i ustawić odpowiednią terapię. Realia przerosły moją wyobraźnię, a uważam się za osobę o dużych możliwościach w tym względzie. Pan doktor nie miał ochoty nawiązać jakiegokolwiek kontaktu z pacjentem, czyli ze mną, nie wspominając chociażby o wzrokowym. Siedział odwrócony tyłem do pacjenta i stawiał pytania niezrozumiałe dla mnie, bo kierowane były do ściany. W tym momencie wiadome stało się, po co jest towarzysząca mu pielęgniarka stukająca długopisem w biurko. Starała się przetłumaczyć słowa wypowiadane do ściany i denerwowała się, dlaczego „durny” pacjent nie rozumie o co chodzi lekarzowi. Jeden ze stałych klientów ortopedy stwierdził w poczekalni, że dla doktora najważniejszy jest komputer. Fakt, że temu urządzeniu poświęcał więcej czasu niż mnie, może dowodzić słuszności tej tezy. Natomiast trudno dowieść racji bytu w gabinecie lekarskim pielęgniarki, która poza tłumaczeniem z polskiego na nasze niezrozumiałych wypowiedzi ortopedy nie miała tak naprawdę nic do roboty. No cóż, co kraj to obyczaj. Mam swoje lata, więc ten obyczaj jest dla mnie nie do przyjęcia – relacjonuje rozżalona kobieta.
Poza tym gwoli usprawiedliwienia lekarza należy podkreślić, że w czasie 5 godzin, tj., od godz. 15.00 do 20.00 musiał przyjąć 34 pacjentów umieszczonych na wywieszonej liście w odstępach 3-5 minut.
– W takim harmonogramie czasowym nie sposób udzielić właściwej porady i uniknąć opóźnień. Jeden z moich poprzedników wyszedł z czerwoną twarzą, co świadczyło o podniesieniu ciśnienia i podzielił się emocjonalną uwagą, że była to ostatnia jego wizyta u tego lekarza, a towarzysząca mu pielęgniarka ma chyba za zadanie denerwować pacjentów i zniechęcać do przychodzenia tutaj. Poza tym, informacja iż nie tak wykonano mi wcześniej zabieg, bo powinno być inaczej, też potrafi zdołować – dodaje mieszkanka powiatu.
Kolejny pacjent, który miał przyjemność kontaktu z rzeczonym doktorem, opowiada:
– Wiem, że służba zdrowia jest przeciążona, ale to nie jest moja wina. Wizytę u ortopedy zapamiętam jako totalne upokorzenie i lekceważenie. Czułem się w jej trakcie jak intruz, niezasługujący na kilkusekundowe zainteresowanie. A było mi przeznaczone, według rozpiski, całe 3 minuty. Z taką arogancją nie spotkałem się nigdy w moim życiu. Nie chcę używać mocnych słów, chociaż ta sytuacja się do tego kwalifikuje. Odebrałem dobre wychowanie, przynajmniej tak mi się wydaje, więc brak kontaktu wzrokowego i jakiejkolwiek innej relacji z rozmówcą wydaje mi się ogromnym lekceważeniem oraz przejawem arogancji właśnie. Nie wiem, czym sobie na to zasłużyłem. Uczciwie płacę wszystkie podatki, łącznie ze składką zdrowotną. Rzadko korzystam z pomocy służby zdrowia, bo nie lubię użalać się nad sobą. Wiele przeżyłem i jeśli pisane są mi kolejne lata życia, to postaram się być maksymalnie samodzielny. Nie lubię nikogo prosić o pomoc, w tym lekarzy, do których udaję się w ostateczności, kiedy moje domowe sposoby radzenia sobie w każdej sytuacji palą na panewce. Kiedy powiedziałem dzieciom, że nie będę korzystać z pomocy służb medycznych, bo dyskomfort i poniżenie, którego doznałem w gabinecie ortopedy w zupełności mi wystarczą, i wolę zakończyć swój żywot niż przechodzić po raz kolejny przez tego rodzaju traktowanie, to moi najbliżsi postanowili interweniować, dlatego moja relacja trafiła do lokalnego tygodnika – mówi zdenerwowany pacjent.
Inne osoby wypowiadające się na ten temat powielały spostrzeżenia wymienione powyżej. Zapytaliśmy o zajęcie stanowiska w tej kwestii rzecznik Nowego Szpitala w Wąbrzeźnie Martę Pióro.
– Poradnia ortopedyczna przy szpitalu to jedyna tego typu poradnia w Wąbrzeźnie, z której pacjenci mogą korzystać w ramach kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia. Zainteresowanie pacjentów jest rzeczywiście duże. Nie spotkaliśmy się dotychczas ze skargami na pracę tej poradni i zapewniamy, że personel stara się, aby przy tej liczbie pacjentów, ich przyjmowanie przebiegało sprawnie. Temu też służy przydzielanie numerów i godzin wizyty zgodnie z rejestracją. W ostatnim czasie wydłużono czas pracy poradni. Lekarz przyjmuje wszystkich pacjentów, którzy są zarejestrowani w danym dniu i poświęca na wizytę tyle czasu, ile wymaga stan pacjenta. Listy pacjentów mają charakter orientacyjny i porządkujący. Nie są wyznacznikiem tego, ile czasu pacjent jest w gabinecie. Trzeba pamiętać, że na wizyty są również zapisywane osoby z urazami i pacjenci ze szczególnymi uprawnieniami, które mamy obowiązek obsłużyć poza tak zwaną kolejnością. To może jednak spowodować minutowe przesunięcia. Podczas wizyty lekarz oprócz tego, że robi wywiad z pacjentem i go zbada, ogląda też zdjęcia (najczęściej są w systemie komputerowym), uzupełnia dokumentację medyczną, wypisuje recepty, skierowania, zwolnienia. Jest to jego obowiązek i wszystko wymaga pracy przy komputerze i skupienia. Pan doktor nie podważa kompetencji innych lekarzy, ale może się zdarzyć, że wyrazi zaniepokojenie, kiedy pacjent z urazem jest kierowany do poradni ortopedycznej bez wcześniej wykonanych podstawowych badań RTG. W takich sytuacjach wydłuża się czas oczekiwania wszystkich pacjentów oczekujących na wizytę. Obecność pielęgniarki jest konieczna. Pielęgniarka wykonuje czynności medyczne, to jest: zakłada lub zdejmuje gips, opatrunek, wykonuje zastrzyki. Gdyby jej nie było, lekarz obsłużyłby mniej pacjentów – wyjaśnia nam Marta Pióro.
Trzeba przyznać rację pani rzecznik szpitala, że nadmiar obowiązków związanych z formalną obsługą pacjentów wymaga zdecydowanie zbyt dużo czasu, którego lekarzowi z reguły brakuje. Jednak pacjenci nie są temu winni, a cierpiąc ból i dyskomfort w codziennym funkcjonowaniu, liczą na zrozumienie, zwłaszcza u lekarza specjalisty.
B. Walas, fot. ilustracyjne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie