Reklama

Nauczyciele załamani styczniową wypłatą

Gazeta CWA
20/01/2022 02:00

Nauczyciele, którzy sprawdzili wpływ na konto pierwszej pensji w nowym 2022 roku, bardzo się zdziwili. 400 zł mniej zasadniczego wynagrodzenia, albo i większej kwoty, nie nastawia pozytywnie do życia.

Jedna z przedstawicielek tego zawodu, spotkana w banku, gdzie sprawdzała prawidłowość wpływu na jej osobisty rachunek, w rozmowie z nami komentuje sprawę.

– Po prostu wierzyć się nie chce. Od lat pracujemy za wynagrodzenia wołające o pomstę do nieba. Trudno zabezpieczyć z takiej pensji podstawowe potrzeby rodziny, ale tak długo zbywani i pomijani przy podwyżkach przyzwyczailiśmy się żyć od pierwszego do pierwszego każdego miesiąca. Teraz, gdy za ogrzewanie i prąd trzeba zapłacić kilkaset zł więcej miesięcznie, okazuje się do tego, że do domowego budżetu wpływa także kilkaset zł mniej. W styczniu będziemy musieli obyć się bez jedzenia, bo jako ludzie świadomi i zdyscyplinowani regulujemy w pierwszej kolejności nasze zobowiązania. Dodam, że mój mąż też jest nauczycielem, a na utrzymaniu mamy dwójkę dzieci, więc resztę można sobie dośpiewać – mówi zbulwersowana wąbrzeźnianka.

Jak twierdzi kobieta, z mediów dowiedziała się, że powinna złożyć jakiś wniosek o rozliczanie ulgi podatkowej miesięcznie, a nie rocznie – „PIT 2, czy coś takiego”.

– Widziałam mnóstwo reklam Polskiego Ładu, ale ani jednego ogłoszenia na temat tego PIT 2. Po prostu jest to cudowne rozpoczęcie nowego roku. Pogratulować rządowi i autorom tej cudownej ustawy. Jeśli nawet w ogólnym rozliczeniu zyskam jakieś pieniądze pod koniec roku, to może się zdarzyć, że tego nie doczekam. Żeby żyć, trzeba jeść. Nikt jeszcze nie wymyślił alternatywnego rozwiązania. W moim przypadku może być to problem nie do rozwikłania. Dzisiejsze zapewnienia ministrów, że w lutym będzie wyrównanie, wcale mnie nie pocieszają, bo rachunki muszę zapłacić w styczniu. A, że niekoniecznie chcę już umierać z głodu w XXI wieku, więc od zaraz zaczynam szukać pracy w innej, może normalniejszej branży – kwituje rozżalona kobieta.

W tym samym dniu mieszkańcy jednego z wielorodzinnych budynków w Wąbrzeźnie otrzymali od administratora informację o kończącym się, bo trwającym do 9 stycznia br., terminie składania wniosków o rekompensatę wzrostu cen gazu i energii elektrycznej. Wśród lokatorów zaczęto dyskutować i dopytywać o adresata takiegoż wniosku oraz pytać o warunki jakie należy spełnić, by móc w tym zakresie wnioskować.

W związku z nadesłanymi przez administratora drukami okazało się, że osłona w tej sprawie dotyczy niewielu osób. Kryterium dochodowe ustalone do 2100 zł dochodu miesięcznie w gospodarstwach jednoosobowych i do 1500 zł na osobę w przypadku rodzin pozbawiło większość zainteresowanych kłopotu związanego z wypełnianiem wniosku.

Przysłowie ludowe „pierwsze śliwki robaczywki” daje nadzieję, że nie warto przejmować się tym, co dzieje się na początku, bo w miarę rozwoju sytuacji, może być lepiej. Jednak takie przyrodnicze analogie wydają się z biegiem lat mniej przystawalne do rzeczywistości, zwłaszcza gdy i natura przestaje sobie radzić.

B. Walas, fot. ilustracyjne

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wabrzezno-cwa.pl




Reklama
Wróć do