
Ulica Za Torem to drugi kandydat, obok ul. Okrężnej, do niechlubnego tytułu najgorszej drogi w gminie Książki. Mieszkańcy załamują ręce, bo gdy nie ma mrozu ulicę można pokonać tylko ciągnikiem
W ubiegłym tygodniu opisywaliśmy stan ul. Okrężnej. Auta grzęzną tam w błocie i w koleinach wypełnionych wodą. Mieszkańcy nie mają możliwości normalnego poruszania się do centrum wsi, bez posiadania ciągnika rolniczego. Nie inaczej jest w przypadku ulicy Za Torem, która liczy sobie 1,5 km długości. Zamknięcie przejazdu kolejowego spowodowało, że mieszkańcy czy tego chcą czy nie, żeby dostać się do centrum muszą pokonać całą ul. Za Torem.
– Gdyby nie ciągniki to by ludzie z tyłu ulicy nie powyjeżdżali. Jak samochód o pierwszej w nocy utknął, do drugiej walczyli, żeby go wyciągnąć – wspomina Rafał Dziura.
Na końcu ulicy Za Torem mieszka Sławomir Chrapiński. Wydostać się może z posesji tylko ciągnikiem i to z trudem.
– Osobówka tu nie dojedzie. Karetka nie ma szans. Straż pożarna też tutaj nie przejedzie. Tu były koleiny na metr. Błoto wierzchem się przelewało – opowiada. – Tak źle jak w tym roku to jeszcze nie było. Zawsze tu było błoto, ale dało się dojechać osobowym samochodem.
Żona Bolesława Zycha jest po operacji kręgosłupa i czeka na następną
– Nie może chodzić. Choćbym kupił jakiś wózek, to jak ona tą droga przejedzie? Praktycznie jest uwięziona w domu – mówi.
Stan ulicy pogarsza przerwana drenarka. Wyciekająca stamtąd woda zalewa drogę.
– Mi powiedziano, że to cieknie wodociąg, a nie drenarka, bo chciałam to naprawić na własny koszt. Odmówiono mi naprawy właśnie z powodu podejrzenia, że to może cieknąć wodociąg – mówi Jolanta Stopyra. – To nie jest mały wysięk, to jest masa wody.
Dodatkowym problemem jest odkryty zbiornik prawdopodobnie z nieczystościami na jednej z posesji. Znajduje się on przy samej drodze. W czasie opadów nieczystości miały wylewać się na ulicę.
O to jakie działania zamierza podjąć gmina, by ułatwić życie mieszkańcom ul. Za Torem zapytaliśmy wójta Jerzego Dutkiewicza.
– Podnieśliśmy powierzchnię drogi na odcinku do 50 m. Następny odcinek ok. 30-metrowy również podniesiemy. Zostanie tam nawieziony gruby kamień, a na to drobny kamień. W miejscu, gdzie będzie podnoszony poziom drogi ułożymy wąż drenarski odwadniający ten teren – mówi Jerzy Dutkiewicz. – Jeśli chodzi o wydobywającą się spod ziemi wodę, to najpierw musimy przekopać ten fragment żeby wiedzieć czy to kwestia uszkodzonej drenarki czy przeciekającego wodociągu. Musimy poczekać, aż mróz puści i ziemia obeschnie.
Wójt zadeklarował też, że skontroluje podejrzany zbiornik znajdujący się przy drodze. Jeśli okaże się on nielegalnym szambem podejmie odpowie kroki.
Tekst i fot.
Paulina Grochowalska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ha ha ha jaka władza takie drogi . Może warto się zastanowić przy urnie wyborczej ...
Tak jak Okrezna ale wojt chyba konczy kadencje i nie mysli o mieszkancach tylko o sobie i o tym jak wyciagnac kase na nagrody dla siebie i przydupasow. Mamy XXI wiek a drogi sa gorsze niz w sredniowieczu.
Po co wyrzucac pieniadze w bloto niech ludzie nie grzezna w błocie wazne ze wladza ma podbruk do korytarza swojego domu.
Mam nadzieję że Pan Dudkiewicz da sobie spokój z kolejną kadencją. Mam rownkez nadzieję że nikt na niego nie będzie głosować, chłopie ile ty ludzią glupot nagadales żeby tylko na Ciebie głosowali, i co? Gówno za przeproszeniem. Zrobiłeś sobie drogę pod nos, jak i Twój poprzednik. Gmina jak była w rozsypce tak jest, co się zmieniło? Zero ingerowania w sprawy mieszkańców. A o drogach już nie wspomnę...
Gościu masz rację bo tak jest.
przejeżdżałem przez Książki i była to droga przez mękę jak ktoś tam nie zginie to będzie cud .