Reklama

Kto komu podstawia nogę?

Gazeta CWA
30/07/2022 09:43

Zasada ograniczonego zaufania i zachowania szczególnej ostrożności odnosi się głównie do uczestników dróg publicznych. Okazuje się jednak, że równie niebezpiecznie bywa na chodnikach i klatkach schodowych.

Wiele osób z wózkami dziecięcymi lub inwalidzkimi narzeka, że muszą głośno przepraszać i prosić o umożliwienie poruszania się ciągami pieszymi. Nagminnie zdarza się, że osoby zatrzymujące się i ucinające sobie towarzyskie pogawędki zapominają, że nie tylko one są w danym miejscu. Zajęte swoimi sprawami nie zauważają i nawet nie słyszą prośby o ułatwienie przejścia innym po ogólnodostępnym chodniku.

Młoda mama twierdzi w rozmowie z redakcją CWA, że idąc na spacer z dzieckiem w wózku, nie zdarza się, by nie musiała prosić o przesunięcie się stojących na środku chodnika osób.

– Próbowałam zjechać na jezdnię i w ten sposób ominąć zagadanych ludzi, ale niektóre krawężniki są na tyle wysokie, że groziło to wywróceniem wózka i nieszczęściem dla mojego dziecka. Teraz nawet nie próbuję tak robić, bo równie dobrze można wejść pod koła nadjeżdżającego samochodu. Zwrócenie uwagi, że chodnik jest dla wszystkich i osoby stojące nie musiałyby zajmować całej jego szerokości, skutkowało oburzonymi reakcjami. Usłyszałam, że jestem młoda i nie wypada mi zwracać uwagi starszym ludziom. Ja twierdzę jednak, że podeszły wiek nie upoważnia do barykadowania przejścia chodnikiem – mówi zbulwersowana kobieta, prosząc jednocześnie o zachowanie anonimowości.

Inna mieszkanka Wąbrzeźna w podobnej sytuacji zdrowo się potłukła i złamała palce u obu dłoni. Też prosiła zajętych rozmową współmieszkańców miasta o przesunięcie się i nie doczekała się pożądanej reakcji. Schodząc na jezdnię, zaczepiła o gazon z kwiatami, straciła równowagę i efekt był dosłownie opłakany.

Jednak jak przekonują nas Czytelnicy CWA, nie tylko na chodnikach czyha zagrożenie zdrowia i życia ludzi. Niekiedy takie sytuacje mają miejsce w budynkach wielorodzinnych, w których jedni potrafią utrudnić codzienne funkcjonowanie drugim. Ten przypadek dotyczy bloku przy ul. Grudziądzkiej. Klatka schodowa kojarzy się bardziej z torem przeszkód niż z ciągiem komunikacyjnym.

– Przejście z zakupami do własnego mieszkania wymaga szczególnej gimnastyki i sprawności w omijaniu przeszkód. Pozostawione wózki dziecięce uniemożliwiają zejście do piwnicy. Na schodach pozostawione są siatki z zabawkami dla dzieci, hulajnogi, rowery i różne konstrukcje meblowe lub inne o małej wartości estetycznej, za to skutecznie uniemożliwiające swobodne przemieszczanie się lokatorom bloku jak i ich gościom. Czy naprawdę ludzie nie zdają sobie sprawy, że śmieci należy wrzucić do pojemników? Widocznie wygodniej postawić je na podestach klatki schodowej i mieć wrażenie, że zrobiło się coś dobrego. Nie mogę się z tym pogodzić, że moi współlokatorzy są tak mało empatyczni – mówi jeden z mieszkańców bloku przy Grudziądzkiej.

Naszym rozmówcom należy przyznać rację, bo uniemożliwienie swobodnego poruszania się w ograniczonych przestrzeniach może mieć przykre konsekwencje. Codzienność dowodzi, że niewiele trzeba do nieszczęśliwego wypadku. Żyjemy w różnego rodzaju wspólnotach, więc i wspólnie zadbajmy o bezpieczeństwo innych, a tym samym i o swoje.

Tekst i fot. B. Walas

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wabrzezno-cwa.pl




Reklama
Wróć do