
Miała być pierwszym polskim filmem na skalę Hollywood. Wystąpiła w nim gwiazda rodem z Wąbrzeźna – Zorika Szymańska.
Zorika Szymańska, o której pisaliśmy już dawniej na łamach naszego czasopisma pochodziła z rodziny Szymańskich – właścicieli hotelu w Wąbrzeźnie. Pod koniec lat. 20. została odkryta przez jednego z reżyserów – Konstantego Meglickiego. W 1929 roku Meglicki został reżyserem filmu „Magdalena”. Obraz miał dorównywać dziełom z Hollywood. Do kręcenia zdjęć zatrudniono J. Andrushina.
Budżet filmu rozsadzały koszty związane z plenerami. Kręcono w Krynicy i na Helu, gdzie cała ekipa została zakwaterowana w hotelach, ale i u lokalnej ludności. Zorika Szymańska odegrała w filmie drugoplanową rolę. Główna przypadła Irenie Gaweckiej. Film, który miał być polską odpowiedzia na Hollywood nie przetrwał do dziś, ale nie miał także najwyższych notowań u krytyków. O Zorice Szymańskiej napisano, że ma piękne oczy, czarujący uśmiech i w zasadzie to tyle, co można powiedzieć. Za najlepszą scenę w filmie uznano tą w której nie zagrał ani jeden aktor, a przedstawiała galop koni po śniegu. Po innych aktorach krytyka „przejechała się” ostrzej.
– Wojciech Brydziński powinien poprzestać na laurach teatralnych, a p. Mieczysław Cybulski zapomnieć, ze jest ładnym chłopcem i grać tak, jakby nim nie był. Napisy napuszone i nienaturalne.
(pw)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie