Po czasie licznych ograniczeń w kontaktach międzyludzkich na skutek pandemii wróciły tradycyjne kolędy w mieszkaniach parafian.
W wielu kościołach regionu pojawiła się możliwość zgłoszenia chęci przyjęcia kolędy na zaproszenie zainteresowanych parafian. Podobne rozwiązanie zastosowano w Wąbrzeźnie. Większość wyrażających swoje zdanie wąbrzeźnian uznała ten sposób ustalenia terminu kolędy za doskonały pomysł. Niektórzy z nich podnosili argument, że pomimo chęci porozmawiania z duszpasterzem zrezygnują jeszcze w tym roku z reaktywowania tej tradycji ze względu na dużą ilość zachorowań na grypę i covid. Chociaż temat ten nie jest już na topie, to ostrożności nigdy za wiele. Z reguły rozmówcy ci podnosili sprawę zmniejszonej, albo braku w ogóle, odporności na zakażenia. Najczęściej walczą na co dzień z pocovidowymi konsekwencjami sami, ale problem ten dotyczy też najbliższych członków rodziny.
– Przechodzenie z mieszkania jednego do drugiego wiąże się z przenoszeniem drobnoustrojów i chociaż zawsze cieszyłem się na kolędę, to tym razem nie chcę ryzykować – mówi senior ze „starej parafii” (Szymona i Judy Tadeusza) i dalej dzieli się swoimi spostrzeżeniami. – Doczytałem, że są już w Polsce przypadki zachorowań na najbardziej agresywny wariant koronawirusa zwany „kraken”. Eksperci z Ministerstwa Zdrowia podkreślają, że jest to najbardziej zaraźliwy mutant, który odpowiada za falę zachorowań w Stanach Zjednoczonych i w Chinach, ale także niepokoi naukowców z Wielkiej Brytanii, gdzie zaczyna dominować. Ministerstwo Zdrowia w Polsce potwierdziło, że oficjalnie mamy dwa przypadki infekcji wariantem XBB.1.5. (wypowiedź z końca stycznia br.). Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób przewiduje, że kraken zdominuje nasz kontynent maksymalnie w ciągu najbliższych ośmiu tygodni. Jego objawy to: uporczywy kaszel, gorączka, duszności, zaburzenia lub zanik węchu i smaku, bóle mięśni, katar, uczucie zmęczenia, ból głowy, biegunka, nudności lub wymioty, utrata apetytu, ból gardła. Przerabiałem już zarażenie koronawirusem i konsekwencje tej choroby, więc nikomu nie życzę podobnych przejść. Mam swoje lata, ale nie jestem wykluczony cyfrowo. Potrafię korzystać z informacji udostępnianych w internecie i staram się być z nimi na bieżąco. Dlatego nie rozumiem dlaczego dzwonią do moich drzwi ministranci i pytają, czy przyjmę kolędę. Jestem odpowiedzialnym człowiekiem, więc nie wpisałem się na karteczkach umieszczonych w kościele z zaproszeniem adresowanym do księdza, by przyjąć kolędę dla jego i swojego bezpieczeństwa. Dlatego tłumaczenie się ministrantom, że nie przyjmuję kolędy, wydaje się zbędne, bo przecież wszyscy powinni zdawać sobie sprawę z aktualnych zagrożeń i przestrzegać zgłoszeń parafian w tym temacie – dodaje nasz rozmówca.
Celem wyjaśnienia – w mieście funkcjonują dwa kościoły parafialne, a dłużej działającą jest parafia pw. Św. Apostołów Szymona i Judy Tadeusza – czyli „stara” w powszechnie używanym nazewnictwie mieszkańców miasta. Druga wąbrzeska parafia – Matki Bożej Królowej Polski zadziałała w sposób stosowany od lat, czyli upubliczniła harmonogram kolęd realizowany zgodnie z podanym planem. Osoby, które nie mogły w założonym terminie przyjąć kolędy, a chciałyby to zrobić w innym czasie, zostały poproszone o umówienie takiej duszpasterskiej wizyty.
Pomysł umawiania się na kolędę uznany za bardzo dobry w starszej parafii, niekoniecznie został zrealizowany w praktyce, o czym poinformowali „CWA” nasi czytelnicy.
B. Walas, fot. ilustracyjne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie