
Czytelniczka z Wąbrzeźna (dane do wiadomości redakcji), która zamieszkuje lokal będący w miejskim zarządzie, zimą narzekała na ściany pokryte pleśnią. Kiedy RW TBS podjął działania, by rozwiązać ten problem, pojawił się kolejny – musi zapłacić wysoki rachunek za prąd, który według niej jest efektem działania specjalnego osuszacza, wstawionego do jej mieszkania przez zarządcę mieszkania
O problemie naszej Czytelniczki pisaliśmy w lutym. Prezentowaliśmy wtedy kilka zdjęć, na których było widać ściany pokryte pleśnią. Kobieta narzekała, że zapach stęchlizny pojawia się wszędzie – w meblach, na pościeli czy ręcznikach. Marian Świś, prezes RW TBS, które w imieniu miasta zarządza tym lokalem mówił wtedy o konieczności docieplenia lokalu z zewnątrz. Prace te miały być wykonane na przełomie marca i kwietnia. Doraźnym rozwiązaniem miał być specjalny osuszacz, zasilany energią elektryczną, który usuwa wodę z powietrza. Prezes dotrzymał słowa, problematyczna ściana została docieplona i pleśń przestała się pojawiać. Mimo uzyskania zadowalającego efektu nasza Czytelniczka nadal ma zastrzeżenia. Tym razem do rachunku za prąd.
– Osuszacz, który do mieszkania wstawiły TBS-y chodził przez miesiąc 24 godziny na dobę. Teraz okazało się, że mam do zapłacenia 750 zł za prąd, a ja zapłaciłam tylko 345 zł, bo tyle zwykle płacę za energię. Teraz elektrycy chcą mi odciąć światło. Dzwoniłam do pana prezesa TBS-ów w tej sprawie, to mi powiedział, że jestem wymagająca i żebym nie była taka wymagająca, bo nie jestem sama jedna. Chciałabym, żeby mi jakoś pomogli uregulować ten rachunek za prąd – opowiada kobieta.
O komentarz w tej sprawie zwróciliśmy się do Mariana Świsia.
– RW TBS wykonał docieplenie ściany bocznej w lokalu mieszkalnym tej pani i tym samym została zlikwidowana wilgoć, w związku z tym lokal nie wymaga dalszych remontów. Chciałbym zaznaczyć, że budynek w którym znajduje się przedmiotowy lokal nie jest własnością miasta a jedynie jest w zarządzie a najemca jest bardzo roszczeniowy – mówi prezes TBS-ów. – Kwestia zużycia energii elektrycznej przez osuszacz powietrza, który był zamontowany w tym mieszkaniu przez okres 2 miesięcy została rozwiązana i należność za zużytą energię elektryczną została zaliczona na poczet zaległych należności tej pani.
Dotarliśmy do tego rozliczenia. Wynika z niego, że osuszacz pracował przez 61 dni i zużył 366 kilowatogodzin. Co przy cenie 0,53 gr za kilowatogodzinę dało 193,98 zł i ta właśnie kwota zostanie odliczona od należności naszej Czytelniczki.
(pg)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie