
Czytelniczka CWA (imię i nazwisko do wiadomości redakcji) dzieli się swoimi doświadczeniami związanymi z czasem pandemii. Niestety nie są to miłe odczucia, ale kobieta chce w ten sposób uchronić inne osoby w podobnym położeniu
– Jestem pacjentką onkologiczną – mówi nasza Czytelniczka. – Ten fakt jest już wyjątkowo dla mnie niemiły. Ale powodem zgłoszenia sprawy, mnie osobiście dotyczącej, jest uprzedzenie innych w podobnej sytuacji, którzy mogą tak jak ja być zagonieni w ślepą uliczkę.
Jak relacjonuje nam mieszkanka miasta, wiadomo koronawirus się szerzy, wokół pandemia i pozytywny test. Pierwsza kwarantanna minęła, kolejny wymazowy test i druga kwarantanna.
– W międzyczasie brak możliwości skorzystania z chemioterapii w Gdańsku, bo przecież podlegam kwarantannie. I tak można by było w nieskończoność. Okazało się, że mogę mieć pozytywny wynik na Covid-19 przez najbliższe pół roku, a może i dłużej. Brak jakichkolwiek na ten temat informacji z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Wąbrzeźnie. Ogólnie nikt nic nie wie. Dlatego pytam, kto ma cokolwiek wiedzieć, jeśli nie instytucja w nazwie mająca epidemię? Na własną rękę, dzwoniąc na covidową infolinię, dowiedziałam się, że jako ozdrowieniec winnam mieć przeprowadzony test na przeciwciała. Wymazowe nic nie dają. A moje onkologiczne leczenie zostało zawieszone w czasie – mówi kobieta.
Zaczęła się wędrówka od lekarza do PSSE, którzy podobnie twierdzili, że decyzyjny jest ten drugi.
– W końcu wniosłam o zniesienie kwarantanny i mogłam kontynuować leczenie onkologiczne. Dużo czasu, zdrowia i nerwów mnie to kosztowało, ale być może uda zachować się życie. Sama nie wiem już, co o tym myśleć. W trudnej sytuacji zdrowotnej i życiowej nigdzie nie uzyskałam rzetelnej informacji. Jeżeli ja sama dotarłam do ważnych dla mnie wiadomości, walcząc o życie – być może to lepsza motywacja, to i tak uważam, że pracownicy instytucji chroniących zdrowie obywateli w tym kraju winni być lepiej zorientowani i właściwie pokierować mnie w tym konkretnym przypadku – konkluduje nasza Czytelniczka.
Powiatowy Inspektor Sanitarny w Wąbrzeźnie Małgorzata Szreter wyjaśnia:
– Szpitale mają różne wymagania. Często przed przyjęciem pacjenta na oddział niezbędny jest negatywny wynik testu. My zaproponowaliśmy wystawienie zaświadczenia o terminie zachorowania na Covid-19 i potwierdzenie, że pani jest ozdrowieńcem. To powinno wystarczyć, ale wszystko zależy od konkretnych wymagań poszczególnych szpitali – mówi szefowa wąbrzeskiego sanepidu.
Niestety, w trudnych czasach pandemii napotykamy coraz więcej trudności w codziennym życiu. Miejmy nadzieję, że podobnie jak nasza bohaterka i my kolejne przeciwności losu pokonamy.
B. Walas, fot. ilustracyjne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie