
– W tym smrodzie nie można żyć – przekonują mieszkańcy Wałycza, którzy zgłosili się do naszej redakcji. Narzekają na uciążliwy zapach rozrzucanego na polach osadu z oczyszczalni ścieków. Jak mówią, już wiele razy zgłaszali problem do różnych instytucji, ale sytuacja się powtarza
– Sąsiad, na którego pole te osady są wywożone, mieszka 3 km dalej, więc jemu nie przeszkadza – mówi Czytelniczka (dane do wiadomości redakcji). – A ja mieszkam w bezpośrednim sąsiedztwie, to smród jest taki, że nawet zamknięcie okien niewiele pomaga. Tych osadów przywożą bardzo dużo, całe tiry podjeżdżają. Mam małe dzieci, boję się, że w tym, co jest wyrzucane na polach, mogą być jakieś szkodliwe substancje – dodaje.
Prezes MZECWiK przyznaje, że na okoliczne grunty trafiły ustabilizowane osady ściekowe jako produkt uboczny z oczyszczania ścieków. Podkreśla, iż zakład posiada odpowiednie decyzje na tego typu działania, a rolnicze zastosowanie osadów jest najlepszą metodą ich zagospodarowania, głównie ze względu na dużą zawartość związków azotu, fosforu, wapnia i substancji organicznych, które znacznie poprawiają jakość gleby oraz zwiększają tempo wzrostu roślin.
– Ustabilizowane osady komunalne wywożone są na pola zawsze za zgodą właściciela ziemi. Ponadto za każdy razem, zanim osady zostaną wywiezione, próbki poddawane są badaniom laboratoryjnym, podczas których sprawdzane są parametry fizyko-chemiczne. Osady z naszej oczyszczalni cechuje znikoma ilość metali ciężkich potwierdzona wielokrotnymi badaniami. Każdy transport zgłaszamy również w Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Środowiska – zastrzega Marek Kondraciewicz. – Informujemy, gdzie, kiedy i w jakiej ilości osad będziemy wywozić. Zapewniam, że osad nie jest szkodliwy ani dla ludzi, ani dla środowiska. Na marginesie mogę dodać, że bywały takie lata, iż rolnicy zabiegali o ten przetworzony osad, mieli wręcz pretensje, jeśli został już rozdysponowany – tłumaczy prezes Kondraciewicz. Szef MZECWiK-u dostrzega uciążliwości, które towarzyszą rozrzucaniu osadu zawierającego substancje organiczne. – Nie zaprzeczam, że może pojawiać się nieprzyjemny zapach. Jednak trzeba wziąć pod uwagę także fakt, że nie zawsze spowodowany jest on przez osad z oczyszczalni ścieków. Niektórzy rolnicy do nawożenia upraw, oprócz obornika, wykorzystują gnojowicę. I to ona właśnie jest najbardziej dokuczliwa – przekonuje Kondraciewicz.
Mieszkańcom Wałycza, a pewnie także wielu innych miejscowości, pozostaje jedynie chyba tylko przeczekać marcowo-kwietniowy sezon prac polowych. Później już smrodu nie będzie.
(krzan)
fot. archiwum
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie