
Od początku bieżącego roku trwają zawirowania w sprawie oświetlenia miejskich ulic. Spółka Energa Oświetlenie Sopot przedstawiła nowe stawki opłat za konserwację ulicznych latarni. Władze miasta uważają, że opłaty są zbyt wysokie i nie chcą ich przyjąć. Na razie latarnie świecą, ale w związku z brakiem porozumienia nie wiadomo, jak długo jeszcze
– Niestety, w dalszym ciągu nie ma porozumienia między naszym samorządem a firmą Energa w sprawie stawki miesięcznej za konserwację oświetlenia ulicznego, należącego do majątku spółki. Cena za usługę, podawana w kolejnych negocjacjach, jest nie do przyjęcia – uważa burmistrz Leszek Kawski. Sytuacja jest patowa. – Nie będę narażał miasta na nieuzasadnione koszty i monopolistyczne działania spółki – twierdzi burmistrz Kawski. – Energa po raz kolejny mówi o wyłączeniu oświetlenia i skierowaniu sprawy do sądu w związku z bezumownym korzystaniem z jej majątku. Ponadto nie przyjmuje od nas zleceń na usuwanie awarii oświetlenia. Jej przedstawiciele twierdzą, że ich realizacja oznaczałaby jednoznaczną zgodę na przyjęcie bezumownego korzystania z urządzeń. Spółka nie wyraziła też zgody na zlecanie napraw innym podmiotom. Takie postawienie nas pod murem zmusiło władze miasta Wąbrzeźno do złożenia zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa skutkującego zagrożeniem bezpieczeństwa mieszkańców. Skierowałem je do prokuratury rejonowej 2 maja – wyjaśnia burmistrz.
Jak informuje wąbrzeski ratusz, nie jesteśmy jedynym samorządem, który walczy z monopolistycznymi działaniami firm energetycznych. – Wszyscy staramy się o zmianę obowiązujących przepisów w tym zakresie – mówi burmistrz Leszek Kawski. – O pomoc w rozstrzygnięciu tego problemu osobiście zwróciłem się m.in. do Prezesa Rady Ministrów oraz Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W tej sprawie przygotowane jest stanowisko Konwentu Burmistrzów Województwa Kujawsko-Pomorskiego, które mówi o skierowaniu wniosku do Zarządu Związku Miast Polskich o podjęcie działań w sprawie uregulowania prawa energetycznego i samorządowego w zakresie przywrócenia gminom majątku przekazanego w latach 90. spółkom energetycznym – tłumaczy Leszek Kawski.
Smaczku sprawie nadaje fakt, iż w zaproponowanej miastu stawce Energa uwzględniła amortyzację urządzeń, które… z własnych środków sfinansował samorząd. Podczas ostatniej sesji rady miasta burmistrz przywołał przykład oświetlenia na ulicy Wolności. Za tę inwestycję, wspólnie ze Starostwem Powiatowym, miasto zapłaciło 600 tys. zł netto.
– Do końca nie wiadomo, na jakiej podstawie spółka w kalkulacji stawki za konserwację urządzeń umieściła koszt amortyzacji tych urządzeń.
Burmistrz uważa, że jest to niesłuszne – wyjaśnia rzecznik prasowa Anna Borowska. – Potwierdzeniem stanowiska burmistrza może być może wyrok Sądu Administracyjnego (obecnie Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów) z 20 listopada 2002 r. w którym stwierdzono, że „przedsiębiorstwa energetyczne, zajmujące się przesyłaniem i dystrybucją paliw i energii do odbiorców, mają obowiązek utrzymać zdolność urządzeń, instalacji i sieci do realizacji dostaw paliw i energii w sposób ciągły i niezawodny, przy zachowaniu obowiązujących wymagań jakościowych”. Ponadto zapisano, że przedsiębiorstwo energetyczne jest właścicielem urządzeń oświetlenia ulicznego wobec czego Zakład Energetyczny miał obowiązek konserwacji tych urządzeń (tym bardziej, że dokonuje odpisów amortyzacyjnych). Przedsiębiorstwo nie mogło przerzucić tego obowiązku na odbiorcę bez stosownej umowy. Natomiast rozważając treść zasady swobody umów należy stwierdzić, że odbiorca energii elektrycznej nie jest zobowiązany do zawarcia umowy o konserwację urządzeń stanowiących własność dostawcy.
Do chwili zakończenia przygotowania tekstu do druku nie otrzymaliśmy odpowiedzi z biura prasowego Grupy Energa na pytanie, co stoi na przeszkodzie, aby podczas negocjacji osiągnąć rezultat zadowalający obydwie strony sporu. Jeśli otrzymamy stanowisko spółki, przedstawimy je w kolejnym wydaniu.
Krzysztof Zaniewski
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie