Reklama

Ekstremalny dojazd do domu

Gazeta CWA
21/11/2023 14:00

Mieszkańcy miasta i okolic cieszą się z modernizacji kanalizacji i wymiany nawierzchni, ale niekoniecznie piszą się na skrajne doznania

Są chwile, że ani wyjechać, ani wrócić nie można. Takie przeżycia odnotowali w ostatnim czasie mieszkańcy budynku wielorodzinnego przy ulicy Łabędziej. Miejsce garażowe opłacone, ale dostać się do niego nie sposób. Nawet jeśli tego rodzaju przeszkody trwają tylko kilka godzin, to nie znaczy, że są do przyjęcia i można je wcześniej przewidzieć. Każdy ma swoje zobowiązania zawodowe i inne, a jeśli się z nich nie wywiązuje, to nie ma przebacz i usprawiedliwienia, że nie dało się wyjechać.

 

Osiedle Ptasie ma mnóstwo dojazdowych ulic, ale zdarza się, że żadna z nich nie umożliwia przejazdu. Nawet jeśli trwa to „chwilę” nieistotną dla budowlańców, innym uniemożliwia normalne funkcjonowanie. Poza tym jazda po terenie budowy wymaga również szczególnych umiejętności. Wystające studzienki, wykopy, mnóstwo pachołków ograniczających możliwość bezpiecznego przejazdu, brak oznaczeń drogowych powoduje, że nie trudno o wypadek. Przejazd jedyną dostępną w swoim czasie drogą kończył się niezwłoczną koniecznością mycia auta lub utknięciem w błocie na długi czas.

 

Kierowca, który pokonał tę trasę (boisko Malta) stwierdził, że normalne auto nie jest w stanie tego dokonać. Zamieszczone przez niego zdjęcie samochodu ubłoconego po dach powoduje konieczność kolejnej wizyty w myjni. Ten mieszkaniec uważa też, że przejazd koło sali bankietowej Malty powinien być otwarty dla ruchu, przynajmniej do czasu zakończenia prac budowlanych. Wstawione słupki na odcinku dawniej przejezdnej ulicy Łabędziej uniemożliwiły normalną komunikację. Tylko rowerzyści i spacerowicze mogą przedostać się pomiędzy nimi. Podstawowym argumentem zamknięcia odcinka ulicy Łabędziej było bezpieczeństwo dzieci.

 

Jednak sprawa nieprzejezdności tego odcinka ulicy jest chwilowo nieaktualna, bo 6 listopada br. jeden słupek został zdemontowany i można bezpiecznie wyjechać oraz wrócić do garażu, co zostało bardzo dobrze odebrane przez wszystkich mieszkańców wspomnianego obiektu. Decyzją władz miasta umożliwiono korzystanie z własnego środka transportu lokatorom budynku przy ul. Łabędziej, a pozostawiony słupek został odpowiednio oznakowany. Większość lokatorów uważa, że to rozwiązanie jest bardzo dobre, ale po zakończeniu remontu ulic na całym osiedlu powinno się wrócić do stanu pierwotnego. Brak ruchu kołowego na tym odcinku ulicy jest istotny zwłaszcza dla mieszkańców mających swoje tarasy i balkony właśnie z tej strony. Nie chcą dodatkowego hałasu ani spalin. Zauważają też, że argument bezpieczeństwa dzieci ma znaczenie.

 

W ten sam temat wpisuje się sprawa, o której pisaliśmy latem. Dotyczy ona terenów Pod Młynika i skądinąd odcinka drogi należącej do miasta, ale w większości wykorzystywanej przez mieszkańców z gminy Ryńsk. Całe 150 metrów drogi stanowi totalne wyzwanie. Wertepy w jesiennej aurze powodują zniszczenia samochodów, szczególnie zawieszenia, bo nie każdy ma szansę poruszać się terenowym autem. Nie ma też sensownej możliwości dojazdu do punktów usługowych zlokalizowanych przy tym odcinku drogi. Mieszkańcy tych terenów byliby w stanie wyrównać nawierzchnię na swój koszt, ale nie mają prawa do tego rodzaju działania, bo nie mogą dysponować cudzą własnością. Jest to usługa wyceniona na kwotę 300 zł, wedle informacji przekazanych przez zainteresowanych drożnością na tym odcinku dojazdu do domu. Zagłębienia na kilkanaście cm zalane wodą stanowią pułapkę. Jazda slalomem nie zawsze się udaje, a wizyty w warsztatach trochę kosztują, podobnie jak częste korzystanie z myjni.

 

Zapytani o tę sprawę burmistrzowie komentują. – Znamy sprawę od dawna. Po lipcowej interwencji wyrównaliśmy drogę i wszystko było w porządku. Teraz zwróciliśmy się z propozycją współfinansowania remontu tego odcinka drogi do wójta gminy Ryńsk, bo większość osób z niej korzystających to mieszkańcy terenów tego samorządu lokalnego – usłyszeliśmy od włodarzy miasta.

 

Władysław Łukasik, wójt Ryńska odpowiada. – Propozycja jest analizowana. Weźmiemy pod uwagę partycypację w kosztach, o ile będą one do przyjęcia. Możliwości budżetowe są ograniczone, a koszty budowlane w ostatnim czasie relatywnie wzrastają – mówi Łukasik.

 

Jak będzie ostatecznie, nie wiadomo, ale warto mieć nadzieję, że i mieszkańcy Pod Młynika będą normalnie dojeżdżać do swoich domów.

 

B. Walas

Fot. nadesłane

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wabrzezno-cwa.pl




Reklama
Wróć do