
Wracając do tematu podjętego przez naszą Czytelniczkę i artykułu opublikowanego w ostatnim wydaniu CWA, chcemy się podzielić nowymi informacjami na temat bulwersującej sprawy dzikiego wysypiska na terenie miasta
Odpady wielkogabarytowe zostały usunięte z ulicy Górnej, ale bałagan przy kontenerach na śmieci w przejściu z rynku do ulicy Chełmińskiej ma jeszcze więcej skrzydlatych bywalców. Ten odcinek komunikacyjny jest użytkowany przez mieszkańców miasta na zasadzie użyczenia. Wynika to z racji prawa własności i przynależności przejścia do nieruchomości prywatnego właściciela. Nie jest to jedyna najkrótsza droga (jak podaliśmy ostatnio – red.), bo po drugiej stronie jest chodnik – bardzo wąski, który pozwala przedostać się osobom sprawnym. Jego szerokość to około 0,5 m, z ustawionymi pośrodku latarniami, pozwala więc na korzystanie z niego osobom w pełni sprawnym i gibkim. Natężenie ruchu w tym miejscu uniemożliwia bezpieczne poruszanie się jezdnią na wózku inwalidzkim czy z wózkiem dziecięcym. Trzeba więc korzystać z użyczonego przejścia.
– Kwestia pojemników na odpady jest na uwadze właściwych urzędników, szukających rozwiązania optymalnego – informuje wiceburmistrz Wojciech Sławomir Trzciński i dodaje, że zgłosił zalegające odpady do wywozu przez firmę tym się zajmującą.
Rzeczywiście, dzikie wysypisko przestało straszyć. Udało nam się porozmawiać też z właścicielem nieruchomości i wspomnianego wyżej ciągu pieszego. Zupełnie inaczej wygląda sprawa właśnie z jego z punktu widzenia.
Jak sam twierdzi, z dobrej woli pozwolił na służebność tego chodnika dla mieszkańców miasta i to bez żadnej odpłatności. Nie znaczy to, że uzyskał jakiekolwiek ulgi w opłatach podatkowych. Do tego dba o porządek w każdym miejscu swojej działalności. Pracuje w nadliczbowych godzinach, w swoim lokalu, co spotyka się z zaspokojeniem potrzeb wąbrzeźnian. Kolejki do jego punktu handlowego mówią same za siebie. Natomiast nieporządek w tzw. tunelu jest stałym elementem zarzutów kierowanych pod adresem właściciela nieruchomości.
– Nie byłoby żadnego problemu, gdyby przejście zostało zamknięte. Jednak nie o to chodzi. Wszyscy rozumieją, że ta droga komunikacyjna jest niezbędna. Właściciel tego terenu umożliwiając ludziom komunikację, nie bierze za to żadnych opłat – podkreśla raz jeszcze nasz rozmówca. – W tymże „tunelu” są zainstalowane kamery, więc obsługujący miejski monitoring winni wiedzieć, co i kiedy dzieje się niestosownego w tej części miasta. To powinno wystarczyć, wydawałoby się – mówi właściciel nieruchomości i wspomina poprzedniego włodarza miasta, który dbał przynajmniej o odświeżenie ścian tzw. tunelu.
Komendant Straży Miejskiej w Wąbrzeźnie Krzysztof Grzybek potwierdza, że przejście to jest na stałe monitorowane i wszyscy zakłócający porządek lub łamiący jakiekolwiek przepisy prawa są wychwyceni.
– Ze swojej strony staramy się pomóc właścicielowi nieruchomości i przejścia w znalezieniu innego miejsca ustawienia pojemników na śmieci, co w tym konkretnym przypadku nie jest wcale proste, ze względu na usytuowanie posesji – dodaje wiceburmistrz Wąbrzeźna.
Być może uda się znaleźć rozwiązanie zadowalające wszystkich, zwłaszcza korzystających często z tego przejścia.
Tekst i fot. B. Walas
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie