
Tak mówi mieszkaniec naszego miasta codziennie pokonujący ulicę Górną w drodze do i z pracy. Sprawdziliśmy, czy rzeczywiście mamy tam wąbrzeskie „himalaje”.
– Z konieczności, ale też dla zdrowia przemieszczam się codziennie tą samą trasą, by na czas stawić się w pracy lub wrócić do domu na zasłużony odpoczynek – mówi wąbrzeźnianin (personalia do wiadomości redakcji). – Od czasu, gdy temperatura powietrza spadła poniżej zera, jak to zimą bywa i dołączyły opady śniegu, niewielki odcinek mojej drogi stanowi szczególną trudność. Fakt ten dotyczy ulicy Górnej, gdzie chodnik do dyspozycji pieszych jest w zasadzie tylko z jednej strony, czyli przyległy do kościoła. Po drugiej wiecznie parkują samochody, a szerokość chodnika pewnie pamięta czasy jego budowy i raczej nie przekracza pół metra. Tak czy inaczej wszyscy piesi korzystają z szerszego chodnika, o którym już wcześniej wspomniałem.
W czym tkwi problem zgłaszany przez naszego Czytelnika? Jego zdaniem w tym, że chodnik ten od kilkunastu dni nie został odśnieżony.
– Sporadycznie widać, że na śnieg rozsypano odrobinę piachu, co w niczym nie ułatwia komunikacji. Kilkanaście centymetrów śniegu, pod nią lód i gdzieniegdzie przebarwienia od piasku, w żaden sposób nie załatwiają sprawy, tym bardziej, że jest znaczna stromość tej ulicy w kierunku skrzyżowania z ulicą Chełmińską. Póki co udało mi się przejść ten odcinek mojej trasy bez upadku, ale ilości poślizgów nie jestem w stanie zliczyć. Kilka razy nawet wybrałem obejście, czyli dłuższą trasę, ale odśnieżoną, więc było bezpieczniej. Wiąże się to jednak z dodatkowymi 10 minutami na dojście lub powrót z pracy. Dlaczego mam pozbawiać się prywatnego czasu, gdy właściciele czy administratorzy nieruchomości mają obowiązek utrzymania przyległych ciągów komunikacyjnych w należytym stanie? Wszyscy wywiązują się z tego obowiązku, tylko administrator odpowiedzialny za chodnik przy ulicy Górnej nie jest w stanie tego zrobić? Nie rozumiem takiego porządku rzeczy. Czyżby w naszym Wąbrzeźnie byli równi i równiejsi? Ja chcę tylko bezpiecznie dotrzeć do miejsca pracy i później równie cały i zdrowy wrócić do domu. Czy to za duże wymagania? – pyta nasz Czytelnik.
Pomimo wielokrotnych prób nie udało się nam skontaktować telefonicznie z biurem parafialnym Parafii Świętych Apostołów Szymona i Judy Tadeusza w Wąbrzeźnie, do którego jako administratora nieruchomości, zgodnie z prawem, należy zimowe utrzymanie przyległego i wyżej opisanego chodnika. Jeśli uzyskamy komentarz w tej sprawie, niezwłocznie powrócimy do tematu.
B. Walas, fot. nadesłane
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie