
Katarzyna Szabat nie jest zadowolona z remontu gminnej drogi gruntowej w Sitnie, prowadzącej do jej posesji. – Trudno jest nią nawet iść, a samochód trzeba myć co drugi dzień, bo błoto jest nawet na dachu – skarży się nasza czytelniczka. Co na to urzędnicy?
Droga, o której mowa położona jest w Sitnie, za osiedlem 750-lecia. Po deszczu zamienia się ona w błoto, a w wielu miejscach stoi woda.
– Serdecznie dziękuje urzędnikom gminy Ryńsk za idealne wyremontowanie drogi dojazdowej do mojego domu – mówi z ironią Katarzyna Szabat. – Wysypali odrobinę gruzu i to wszystko.
Naprawa, której efekty nie zadowoliły pani Katarzyny, według urzędników polegała na wysypaniu na drogę od kilku do kilkunastu ton kruszywa. Pracy nie skończono, bo zabrakło gruzu. Teraz gmina znów dysponuje materiałem.
– Zdajemy sobie sprawę z tego, że to jest za mało i będziemy kontynuować prace na tej drodze. Nam też zależy na tym, by była ona przejezdna, bo musi nią dojeżdżać firma odbierająca śmieci – mówi Krzysztof Zalewski z wydziału ochrony środowiska w Urzędzie Gminy Ryńsk.
Być może tym razem efekty pracy ekipy remontowej będą zgodne z oczekiwaniami pani Katarzyny.
(pg)
fot. nadesłane
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie