
Mieszkańcy zniszczonego w pożarze budynku w Goryniu żyją na walizkach. Tymczasowe schronienie w Centrum Edukacji Ekologicznej w Orłowie staje się jednak dla nich coraz bardziej kłopotliwe. Władze gminy w przyszłym roku planują wybudować w Goryniu dwa budynki socjalne
Przypomnijmy, że 12 sierpnia w godzinach wieczornych wybuchł pożar w budynku gminnym w Goryniu. Ogień zniszczył znaczną część dachu, poddasza, a także uszkodził kilka mieszkań socjalnych zajmowanych przez osoby samotne i znajdujące się w trudnej sytuacji materialnej. Władze gminy Płużnica zapewniły potrzebującym tymczasowe schronienie w Orłowie. Jednak okazało się, że dom w Goryniu nie nadaje się do remontu, więc zostanie rozebrany. Gmina planuje budowę dwóch nowych budynków socjalnych. Jednak mieszkania nie będą przydzielone z automatu ludziom, którzy stracili dach nad głową w sierpniowym pożarze.
– W projekcie przyszłorocznego budżetu ujmiemy środki na wybudowanie 12 mieszkań socjalnych. Czekamy jeszcze na decyzję Banku Gospodarstwa Krajowego w sprawie dotacji na tę inwestycję – tłumaczy wójt Marcin Skonieczka. Zasady i kryteria przydziału mieszkań zostaną opracowane przez Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej. Większość poszkodowanych w pożarze osób otrzyma nowe lokale, ale nie stanie się to automatycznie – dodaje wójt gminy Płużnica.
Lokatorzy ośrodka w Orłowie są coraz bardziej zdezorientowani. – Robi się zamieszanie. Dużo obiecują, a nic z tego nie mam. Ten budynek, który spłonął, mają wyremontować do lipca, ale dopiero mają robić przetarg. Nic tam jeszcze nie zaczęli, nawet tego nie wyburzyli, to jak mają zdążyć? – dywaguje jeden z nich.
– A tam na razie tylko wodę zakręcili. Ubrania, wszystko, co się dało, to tutaj mamy, ale dużo tego pokradli zaraz w parę dni po zajściu. Narzędzia mi ukradli, meble pozalewane. A tutaj mieszkam na tym małym pokoju z panem, który jest niepełnosprawny. Szafę niech on ma, ale ja swoje ubrania muszę w workach trzymać – dodaje kolejny.
– Ja to się czuję, jak w kryminale albo i gorzej, bo tam tak nie przenoszą. Na początku było lepiej, inaczej nas traktowano, a teraz nas upychają jak się da, aby tylko na świetle zaoszczędzić. Albo przyjeżdżają tu kolonie i znowu nas przemieszczają. Ja już spałem na polówce, na świetlicy. Jak psy nas z budy do budy przeganiają – skarży się inny.
– Tutaj nie jest tak źle, ale w tych szafkach się nie mieścimy. W tym pokoju mieszkamy we trójkę i ubrania musimy na łóżkach trzymać – to kolejny głos jednego z tymczasowych lokatorów ośrodka w Orłowie. – Teraz nas jest 10 osób na 3 pokoje, a 6 pokoi jest wolnych, to można by nas tak rozlokować, żebyśmy chociaż mogli swoje ubrania normalnie pochować. A jeszcze jest pięć osób poszkodowanych z tego pożaru, które tu nie mieszkają, tylko poszły gdzieś do rodziny, znajomych, bo widać przecież, jaka jest sytuacja – żalą się.
Wójt przyznaje, że zdarzyło się „zagęszczenie” mieszkańców, ale Centrum Edukacji Ekologicznej nie zmieniło charakteru i mogą tam niekiedy nocować uczestnicy obozów. Podkreśla, że mieszkanie w ośrodku w Orłowie od początku miało być tylko etapem przejściowym. – Przebywający tam ludzie nie płacą za pobyt, byli też uprzedzeni, że jest to rozwiązanie tymczasowe – tłumaczy wójt Marcin Skonieczka.
Miejmy nadzieję, że w następnym roku uda się zrealizować plany wybudowania dwóch budynków socjalnych. Choć już teraz można przypuszczać, że nie wszyscy będą mogli cieszyć się z tego rozwiązania.
(krzan), (piok)
fot. Piotr Klejnowski
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie