
Kochająca zwierzęta mieszkanka Torunia podnosi sprawę dokarmiania kotów. Sprawa dotyczy szczególnie wolno bytujących zwierząt w gminie Ryńsk.
Nasza rozmówczyni pisze: „Zgłaszam problem w gminie Ryńsk z dokarmianiem kotów wolno bytujących. Brak pomocy, brak odzewu na maile, na pisma, na reakcje koleżanki, która interweniowała osobiście w gminie Ryńsk. Pani z Nielubia dokarmia koty z własnych skromnych funduszy oraz zapewnia im noclegi na działkach. Pomagają też jej bliscy z rodziny, którzy nawet nie mieszkają w Nielubiu. Tak nie może być. Gmina Ryńsk powinna się dołożyć, ale brak u nich empatii do zwierząt. Są ludzie, którzy potrafią wierzyć i czuć. Niestety są ludzie, którzy nic nie czują i w nic nie wierzą oprócz siebie. Taka jest gmina Ryńsk. W imieniu kotów wolno bytujących zwracam się do gazety o interwencję. Interweniowała też Fundacja SOS z Wąbrzeźna, ale nie przynosi to żadnych pozytywnych skutków. Może państwo pomogą... – podpisała się Małgorzata Parzonko z Torunia.
Zastępca wójta gminy Ryńsk Łukasz Gapiński komentuje na naszą prośbę odniósł się do sprawy.
– Wydział Ochrony Środowiska naszego urzędu ma pod swoją pieczą kilka miejsc dokarmiania bezdomnych zwierząt: w Wałyczu, Orzechowie i ostatnio w Nielubiu. W tej ostatniej miejscowości przekazaliśmy karmę na przełomie października i listopada. Następna akcja wspierająca osoby dokarmiające wolno bytujące koty jest przewidziana w miesiącu grudniu. Poza tym płacimy za utrzymanie psów w schronisku i sterylizację zwierząt. Wielkość pomocy rzeczowej (ilość przekazywanej karmy – red.) jest uzależniona od możliwości finansowych w danym czasie i sprawiedliwego podziału budżetu na to przeznaczonego – podkreśla zastępca wójta.
Emocjonalny list miłośniczki zwierząt z Torunia pozwala wierzyć, że los bezdomnych kotów jest istotny dla wielu ludzi. Wypowiedź Łukasza Gapińskiego dowodzi, że i samorządy lokalne nie są obojętne wobec czworonogów.
B. Walas, fot. ilustracyjne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie