
Od wielu lat Brygida i Jarosław Jankowscy z Wielkich Radowisk starają się o utwardzenie gminnej drogi gruntowej, która prowadzi do ich posesji. Gdy jest mokro droga jest nieprzejezdna i rodzina ma problemy z wydostaniem się z gospodarstwa
Każda odwilż lub deszcz zamienia drogę w błoto, w którym grzęzną pojazdy. Trudno jest nawet pokonać ją pieszo.
– Dostaliśmy dodatkowe kontenery na odpady, bo śmieciarka odbiera śmieci tylko, gdy droga jest przejezdna – opowiadają Jankowscy. – Nie ma szans, aby w okresie, gdy jest mokro przez drogę przedostała się np. karetka. Jesteśmy praktycznie uwięzieni w domu.
Pan Jarosław starał się do tej pory naprawiać drogę własnymi siłami. Ale nawet gruz ze starego budynku, który został rozsypany na drogę, nie poprawił jej stanu. Nie pomogła też równiarka przysłana przez gminę.
– Byłem u wójta w marcu – relacjonuje Jankowski. – Usłyszałem, że widocznie mało skutecznie naprawiam drogę, a przecież to droga gminna. Wójt obiecał, że będzie zrobiona w kwietniu. Mamy lipiec, a ona jest nieprzejezdna. Znów wybrałem się do wójta. Tym razem mówi o październiku. Najlepsza byłaby nawierzchnia z tłucznia, bo starczyłaby na kilka lat.
Czy Jankowscy rzeczywiście doczekają się w październiku nowej drogi? Chcieliśmy potwierdzić tę informację u wójta gminy Dębowa Łąka Stanisława Szarowskiego. Obecnie przebywa jednak na urlopie, więc do sprawy jeszcze wrócimy.
(pg)
fot. nadesłane
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie