
Drużyna WSR Werewolves 2 marca rozegrała mecz sparingowy z Toruńskim Klubem Rugby. Wąbrzeski team rozbił rywala w stosunku 120:35.
Potyczkę na toruńskim orliku rozegrano w nieco zmienionej formule. – Graliśmy „sześciu na sześciu” na nieco mniejszym boisku, a zmiany można było przeprowadzać w dowolnym momencie – wyjaśniają popularne Wilkołaki.
Spotkania rozpoczęły się od kilku strat, a w poczynaniach obu teamów dało się zauważyć sporą nerwowość. – Słabszy początek to taka tradycja w naszym wykonaniu, potrzebujemy chyba odrobiny czasu, by wejść na właściwe obroty i złapać odpowiedni rytm – dodali gracze WSR Werewolves.
Wraz z upływem czasu przewaga wąbrzeskiego teamu rosła. Dobrze zorganizowane szeregi przyjezdnych zmuszały torunian do wielu błędów, co sprawiło, że od stanu 20:25 (4 do 5 w przyłożeniach) punkty trafiały praktycznie tylko i wyłącznie do Wilkołaków. Trwający przez 60 minut mecz (bez przerwy, co przy tak intensywnym wysiłku jest godne podkreślenia) zakończył się wygraną gości w stosunku 120:35.
– Pomimo korzystnego rezultatu, nie popadamy w hurraoptymizm. Popełniliśmy wiele prostych błędów, a to nie powinno się przytrafić. Cieszymy się jednak z widocznego zaangażowania i postępu w niektórych elementach gry. Liczymy, że Toruński Klub Rugby zgodzi się na rewanż, tym razem na wąbrzeskiej ziemi – podsumowali przedstawiciele drużyny.
oprac. (kl)
fot. FB WSR Werewolves
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie