
Sebastian Isbrandt, radny miejski, były prezes klubu, piłkarz, trener i nauczyciel odnosi się do sprawy reaktywowania Pomorzanki.
– Na spotkaniu w przystani sportów wodnych, na początku listopada, podano, że będą działać pod auspicjami Pomorzanki cztery sekcje: piłki nożnej, sportów rowerowych, siłowych i żeglarskich. Stąd pytanie dlaczego reaktywowany klub musi zajmować się piłką nożną, gdy ta dyscyplina sportu kojarzy się jednoznacznie z Unią?
– Myślę, że to pytanie należałoby zadać osobom, które ten klub powołały i nie mam na myśli wyłącznie zarządu tego stowarzyszenia. Osobiście uważam, że nasze wyludniające się miasteczko jest zbyt małe na dwa kluby rywalizujące w tej samej dyscyplinie. Nasz klub od lat zajmuje się sportem kwalifikowanym dzieci i młodzieży w grze zespołowej, jaką jest piłka nożna. Szkolenie obejmuje wszystkie grupy wiekowe, poczynając od 5-letnich skrzatów, poprzez żaków, młodzików, trampkarzy, aż do juniorów. Klub posiada również drużynę seniorów występującą w klasie okręgowej i złożoną prawie wyłącznie z naszych wychowanków. Obecnie w Unii trenuje około 160 zawodników w 9 zespołach (senior, junior B1, trampkarz C2, młodzik D1, orlik E1, orlik E2, żak F1, żak F2, skrzat G1). Nie jesteśmy absolutnie przeciwnikami tworzenia nowych klubów sportowych i innych organizacji. Osobiście jednak nie widzę większego sensu w dublowaniu sekcji piłki nożnej w tak małym mieście. Unia posiada ponad 70-letnią tradycję, szeroką i licencjonowaną kadrę szkoleniową, bardzo bogatą i przez lata poszerzaną bazę sprzętu sportowego, a przede wszystkim 160 zawodników systematycznie trenujących i regularnie uczestniczących w rozgrywkach prowadzonych przez Polski Związek Piłki Nożnej.
– Jak traktować kolarstwo, które pojawiło się jako sekcja w Pomorzance, a do tej pory nie miało większych tradycji w naszym mieście?
– Sądzę, że tylko i wyłącznie w kategorii rekreacji. Wiem, że zawsze znajdą się amatorzy różnych innych dyscyplin sportowych, których ofert nie ma w naszym mieście. Uważam jednak, iż takie małe miasto jak Wąbrzeźno nie jest w stanie zadowolić wszystkich i tak jak było wcześniej powinno skupiać się na dyscyplinach, w których mamy tradycje, bazę sportową, a przede wszystkim kadrę szkoleniową. Kluby kolarskie z wielkimi tradycjami i trenerami oraz z ogromnym doświadczeniem są w Grudziądzu lub Toruniu i sądzę, że dla osoby zdeterminowanej odległość 30 – 40 km nie powinna być przeszkodą do pokonania. Korzystając z okazji, zapraszam wszystkich chętnych do sekcji piłki nożnej Unii Wąbrzeźno.
Z Sebastianem Isbrandtem rozmawiała B. Walas, fot. nadesłane
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie