Tylko spokój może nas uratować

Sytuacja związana z zagrożeniem wirusowym nie jest ani przyjemna, ani wesoła i wymaga od wszystkich bardzo poważnego potraktowania. Zapraszamy do lektury opinii dziennikarki CWA Bożeny Walas.

W małych miejscowościach wieści szybko się rozchodzą i często niesprawdzone sprzyjają szerzeniu się paniki oraz nieprzemyślanym działaniom. Lepiej nie dawać wiary plotkom i domniemywać rzekomej liczby wąbrzeźnian poddanych kwarantannie. Na dobrą sprawę odpowiedzialnie pozostając w domu, samoistnie poddajemy się odizolowaniu od innych, czyli kwarantannie. Postarajmy się możliwie pozytywnie wykorzystać ten czas dla siebie i najbliższych. Kupowanie suchych produktów na zapas skończy się ostatecznie wyrzuceniem ich do odpowiednich pojemników po obowiązkowej segregacji i bardzo pożądanym przez właścicieli supermarketów, tzw. wietrzeniem magazynów.

Nikt nie twierdzi, że sytuacja epidemiologiczna nie jest ważna, ale nie można dać się zwariować. Zdrowy rozsądek przede wszystkim. Panika nikomu nie służy. Jednak chwilowo puste półki w najbardziej popularnych sieciach handlowych świadczą o tym, że nasza hierarchia wartości pozostawia wiele do życzenia. Może warto chwilę się zastanowić, co w życiu jest najważniejsze?

Na pewno dotyczy to życia i zdrowia dzieci i innych najbliższych nam osób. Warto odizolować się od innych dla własnego i cudzego bezpieczeństwa. Mnóstwo teorii spiskowych, które pojawiają się w internecie i dalej są rozpowszechniane, niekoniecznie zasługują na uwagę. Chociaż w kontakcie z młodzieżą treść memu skłaniająca do mycia rąk, by ustrzec się przed koronawirusem, od którego raczej w tym wieku się nie umiera, za to na oddziale zakaźnym nie ma WiFi, czego mogą nie przeżyć – ma szczególnie aktualny przekaz.

Kolejne przekazy multimedialne są zarówno śmieszne jak i tragiczne. Na tle odpowiednich grafik pojawiają się oferty last minut do Chin dla emerytów i rencistów z opłaconym przelotem w jedną stronę, a sponsorem tychże wojaży jest właściwy płatnik. Fantazji autorom poszczególnych memów na pewno można pozazdrościć.

Tak czy inaczej sytuacja zagrożenia wirusowego na pewno przerosła wszystkich. Młode pokolenie, które tylko ze słyszenia zna opowieści o nie najlepszych czasach w naszej historii, rzeczywiście najbardziej będzie się obawiać braku WiFi. Inni, bardziej doświadczeni, są w grupie największego ryzyka i ich postawa jest wyjątkowo wyważona. Puentując, jedyne co można zrobić to zachować zdrowy rozsądek, zadbać o swoją i bliskich odporność, nie panikować bo to dla organizmu nie jest dobre, gdyż powoduje stres i tym samym obniża odporność. Należy myśleć pozytywnie i stosować się do podstawowych zasad higieny.

B. Walas, fot. ilustracyjne