
Grażyna Otremba, nauczycielka z 35-letnim stażem, była wuefistka, a przede wszystkim specjalistka od korygowania wad postawy opowiada o swoich doświadczeniach w pracy z dziećmi i młodzieżą oraz o tak potrzebnym obecnie ruchu na świeżym powietrzu.
Większość dzieci, które ukończyły Szkołę Podstawową nr 3 w Wąbrzeźnie, teraz już dorosłych ludzi, spotykało się na lekcjach wychowania fizycznego lub gimnastyki korekcyjno-kompensacyjnej wad postawy z prowadzącą zajęcia Grażyną Otrembą. Dobre przygotowanie i konsekwencja w realizacji zadań to główne cechy jej pracy. Zwłaszcza w prowadzeniu ćwiczeń profilaktycznych i rehabilitacyjnych te walory mają zasadnicze znaczenie.
– Skąd wzięło się to samozaparcie do żmudnej i często mało satysfakcjonującej pracy?
– Już w pierwszych latach mojej pracy, zwłaszcza w młodszych klasach, zauważyłam niewłaściwą postawę dzieci, wskazującą na skrzywienia kręgosłupa czy nieprawidłowe ustawienie nóg i stóp. W trosce o ich zdrowie i całą przyszłość przed nimi, w której mogliby się borykać z problemami zdrowotnymi, postanowiłam zapisać się na kurs, wówczas prowadzony przez szpital na Bielanach w Toruniu, celem uzyskania uprawnień do udzielenia pomocy dzieciom w zakresie gimnastyki korekcyjno-kompensacyjnej. Bardzo ważne było dla mnie to, że im szybciej przyjdzie się z pomocą dzieciom z dysfunkcjami fizycznymi, tym lepsze będą efekty. Należy pamiętać, że wiele spraw w tej kwestii można zmienić w wieku wczesnego dzieciństwa, kiedy najważniejsze części naszego układu kostnego są jeszcze w miarę „elastyczne”. Nie bez znaczenia były też moje wcześniejsze plany podjęcia studiów na Akademii Medycznej. Ale życie często weryfikuje marzenia i w związku z tym, że moja starsza siostra już podjęła takie sześcioletnie studia, ja zdecydowałam się na krótszy cykl kształcenia w Wyższej Szkole Nauczycielskiej w Bydgoszczy na kierunku biologii i wychowania fizycznego. W tej szkole jak i na Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu realizowałam sporo przedmiotów medycznych, więc poniekąd moje zainteresowania znalazły zadośćuczynienie.
– Co do satysfakcji z korektywy wad postawy to jest ona ogromna, chociaż trzeba cierpliwie na nią poczekać. Gimnastyka korekcyjno-kompensacyjna ma to do siebie, że ćwiczenia muszą być regularnie wykonywane każdego dnia i tylko w takim przypadku przynoszą oczekiwane efekty. Dlatego bardzo ważna jest dobra współpraca z rodzicami. Zajęcia w szkole prowadziłam 2 razy w tygodniu, a w pozostałe dni dzieci wykonywały swój zestaw ćwiczeń w domu. Na lekcjach otwartych dla rodziców utrwalałam poprawność wykonywanych ćwiczeń celem wytworzenia nawyku u dzieci utrzymywania poprawnej postawy ciała. Ćwiczenia oddechowe, wyprostne, wzmacniające mięśnie, prowadzące do reedukacji posturalnej są korzystne nie tylko dla dzieci, ale też dla dorosłych. W salce gimnastycznej łatwiej jest przeprowadzić ćwiczenia przyrządowe z wykorzystaniem drabinek, ławeczek, lasek, woreczków, materacy, krążków, kółek, piłek, szarf, itp. Dzieci chętnie ćwiczą z przyrządami, które dodatkowo mobilizują do poprawnego wykonania działania. Na nich skoncentrowane nie odczuwały znużenia ilością powtórzeń ćwiczenia. Traktowały zajęcia jako dobrą zabawę, a nie pracę korekcyjną stwierdzonych wad postawy. Te zajęcia specjalistycznej gimnastyki miały wpływ także na zdrowie psychiczne i ogólne samopoczucie. Zarazem wdrażały do czynnej rekreacji ruchowej.
– Jednak i w domu można większość z nich wykonać z powodzeniem i mieć przy tym sporo zabawy. Elementy rytmiki przy muzyce zawsze cieszyły się powodzeniem. W ostatnich miesiącach, w ramach zastępstwa pracowałam w przedszkolu w Łobdowie. W miarę możliwości, prawie codziennie udawało się wygospodarować 20 minut zajęć profilaktycznych w salce przedszkolnej lub w sali gimnastycznej. Mogłam wykorzystać swoje umiejętności i prowadzić zajęcia profilaktyczne w formie zabawowej ku obopólnej radości i zadowoleniu.
– Codziennie można spotkać Panią na rowerze. Czy to jest obecnie preferowana forma aktywności ruchowej?
– W moim życiu sport i rekreacja są bardzo ważne. Po codziennej dawce ruchu mam lepszy komfort psychiczny, mogę się odstresować, oderwać myśli od szarej rzeczywistości. Przy okazji mogę podziwiać rozbudzającą się przyrodę. Często z koleżanką z zachowaniem dystansu i oczywiście w maskach pokonujemy stałą trasę. Po drodze zatrzymujemy się przy przyrządach plenerowych, by zadbać o utrzymanie w dobrej formie wszystkich grup mięśniowych. W towarzystwie choćby jednej osoby łatwiej jest się zmobilizować do codziennej aktywności ruchowej. Tym bardziej teraz, gdy po tylu dniach pozostawania w domu mogło dojść do przykurczenia mięśni kończyn. Statyczny tryb życia stwarza zagrożenie dla układu krwionośnego, stawowego o trawiennym i mięśniowym już nie wspominając. Jako była nauczycielka wychowania fizycznego nie wyobrażam sobie, że miałabym walczyć z nadwagą i nie dawać osobistego przykładu w popularyzacji aktywności ruchowej. Poza tym przebywanie na świeżym powietrzu pozwala na oczyszczenie organizmu poprzez wentylację płuc czystym powietrzem. Miejskie ścieżki rowerowe prowadzą nad jeziorami wśród zieleni, więc nie można sobie wymarzyć lepszych warunków dla wycieczki rowerowej.
Rozmowa z Grażyną Otrembą i fot. B. Walas
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie