
Rozmawiamy z psycholog Marleną Lewalską pracującą na co dzień z dziećmi ze szkół podstawowych w gminach Ryńsk i Książki, która na wstępie podkreśla, że badania psychologiczne nad kwarantanną pokazują, że ma ona wpływ na naszą kondycję psychiczną.
– Jakich skutków należy oczekiwać po okresie pandemii?
– Izolacja ma znaczący wpływ na rozwój społeczny wszystkich grup wiekowych, jednak najbardziej trudna jest dla dzieci. Szczególnie dotyczy to dzieci w późnym dzieciństwie, okresie dojrzewania i jedynaków. Pozostawanie w długotrwałej izolacji może wywołać: gniew, strach, natrętne myśli. Niektóre dzieci mogą odczuwać większy smutek, czuć się samotne. Takie dzieci potrzebują dodatkowej uwagi i wsparcia ze strony najbliższych (rodziców, rodzeństwa). Większości dzieci wystarczy rozmowa, przytulenie, wspólna zabawa (układanie puzzli, gry planszowe) czy udział w czynnościach domowych, np., wspólne pieczenie ciastek. Reasumując, po okresie pandemii zachęcam do kontynuowania takich praktyk celem niwelowania skutków emocjonalnych, a także utrzymania i rozwijania tak ważnych relacji rodzinnych.
– Jak na izolację reagują przedszkolaki?
– Dla najmłodszych dzieci najbliższa rodzina jest najważniejsza i z obecnej sytuacji mogą być bardzo zadowolone. Mają rodziców i rodzeństwo w domu przez 24 godziny na dobę. Dużo zależy od rodzaju przywiązania dziecka, a rodzaj przywiązania zależy głównie od ilości czasu poświęcanego dziecku. Maluchy bardzo lubią spędzać czas z rodzicami. Czują się wtedy bezpieczne, ważne, a przede wszystkim kochane. W psychologii wiadomo, że tak długo jak długo dziecko jest w stanie stworzyć bezpieczną i trwałą więź z głównym opiekunem, będzie w stanie tworzyć zdrowe relacje z innymi ludźmi. Wczesny rozwój społeczny, budowanie bezpieczeństwa, uczenie się rozpoznawania, nazywania i odczuwania emocji, nawiązywanie relacji międzyludzkich ma miejsce w tych początkowych latach życia, czyli głównie w rodzinie. Rówieśnik nie jest jeszcze tak bardzo potrzebny, ale z każdym kolejnym rokiem prawidłowy rozwój społeczny, a także kształtowanie osobowości bazuje na kontaktach z innymi. Najpierw jest to pani w przedszkolu, później pani i rówieśnicy, aż nastają lata adolescencji i grupa rówieśnicza staje się coraz ważniejsza.
– Niektórzy rodzice przedszkolaków martwią się, że dzieci rozpoczynające jesienią zajęcia trudno przechodziły czas adaptacji. Czy po izolacyjnej przerwie muszą brać pod uwagę kolejne dni adaptacji w grupie przedszkolnej?
– Bywa to różnie. Nie ma jednej odpowiedzi na to pytanie. Każde dziecko jest inne. Bodźce zewnętrzne, którymi dzieci są otoczone z każdej strony, odbierają na swój indywidualny sposób. Poza tym wychowują się w różnych rodzinach, mają odmienne normy i zasady w swoich domach. Adaptacja wymaga od dziecka przystosowania się do nowych warunków otoczenia, poznania nowej organizacji dnia, zaakceptowania innej niż do tej pory pozycji społecznej jak również pogodzenia się z rozstaniem z rodzicem na kilka godzin. Z drugiej strony, w okresie izolacji dzieci także muszą zaadoptować się do nowych warunków. Łatwiejszych, ale jednak odmiennych. Rodzice mają różne obowiązki w ciągu dnia. Jeden rodzic zorganizuje dziecku bardzo dużo atrakcji, wynagradzając mu tym samym nieobecność wśród rówieśników, a drugi nie będzie w stanie wygospodarować czasu albo zwyczajnie zabraknie mu pomysłów i dziecko w tym okresie albo się wynudzi i zatęskni za przedszkolem, albo będzie zajmować się tylko tym „co przyjdzie mu do głowy”. Sugerowałabym zachowanie równowagi, zachęcając dziecko do wspominania dobrych chwil z przedszkola i pozytywnego myślenia o powrocie do niego. Ponadto trzeba zauważyć, że dzieci będą już starsze, dzięki czemu mamy mniejsze prawdopodobieństwo wystąpienia problemów adaptacyjnych.
– Tak więc o najmłodsze dzieci nie trzeba się tak martwić, a co ze starszymi?
– Dla nastolatków grupa rówieśnicza staje się ważnym ośrodkiem ich rozwoju społecznego Dla większości zamknięcie w domu jest odczuwane jako kara. Dla adolescentów im dłużej będzie trwał dystans społeczny, tym wszystko będzie się coraz bardziej komplikować. Chociaż z obserwacji wynika, że szczególnie starsze dzieci, mam na myśli nastolatków, są przyzwyczajone do łączenia się za pośrednictwem szeroko rozumianych urządzeń multimedialnych i internetu. Wydaje się, że dla tej grupy wiekowej kwarantanna może być łatwiejsza niż dla starszej społeczności. Duża część nastolatków organizuje czaty wideo, spotykają się regularnie w sieci na różnych portalach społecznościowych. Większość ekspertów uważa, że czas obecnej izolacji nie będzie mieć poważnych skutków dla małoletnich. Natomiast większość dorosłych narzeka, że w codziennym życiu brakuje czasu dla rodziny czy na realizację swoich pasji. Może warto potraktować aktualną sytuację, by nadrobić zaległości w tym zakresie. Wsłuchajmy się w marzenia dzieci starszych czy młodszych, spędzajmy z nimi czas i pamiętajmy, że ich dzieciństwo szybko minie i już nigdy nie wróci.
– Od wielu lat mówi się, że dzieci i młodzież zbyt dużo czasu spędzają przed komputerem. Teraz siedzą przed nim, uczestnicząc w obowiązkowym kształceniu na odległość. Taka liczba godzin każdego dnia może spowodować późniejsze uzależnienie?
– Nie było jeszcze takiej sytuacji w obecnych czasach, nie ma badań i nie było możliwości obserwacji dzieci w takich warunkach. Są natomiast badania określające, ile czasu dzieci powinny spędzać przed komputerem, aby miało to pozytywny wpływ na rozwój ich mózgu. I tak dzieci poniżej 4. roku życia nie powinny mieć wcale dostępu do urządzeń multimedialnych. Do 6. roku maksymalnie 30 minut, do 10 lat – 45 minut, do 14. roku życia – 1 godzinę, a po ukończeniu 14 lat – 1,5 godz. na dobę. Oczywiście do 13. roku życia wszystko pod kontrolą rodzica. Niestety większość rodziców zbyt mało albo wcale nie kontroluje czasu spędzanego w świecie wirtualnym swojego dziecka. My opiekunowie musimy ustalić normy i wyznaczyć granice. Im szybciej to zrobimy, tym łatwiej będzie zaakceptować to naszym dzieciom. Trzeba pamiętać, że w wychowaniu jedną z najważniejszych zasad jest konsekwencja. Uzależnić się jest łatwiej, niż wyjść z tego. Skutkiem uzależnienia dziecka od internetu są problemy emocjonalne i zaburzenia rozwoju, a w konsekwencji nieumiejętność funkcjonowania w realnym świecie. W tym momencie nie jestem w stanie jednoznacznie określić, czy używanie komputera choćby tylko do uczestnictwa w zdalnych lekcjach może doprowadzić do uzależnienia.
– Jako psycholog, ale zarazem mama, zechce się Pani podzielić własnymi doświadczeniami z przebiegu codziennego rozkładu zajęć domowych?
– Ja preferuję rutynę. Dlaczego? Dlatego, że dzieci lepiej się w niej odnajdują. My dorośli też w niej lepiej funkcjonujemy. Młodsze dzieci nieznające się na zegarze wiedzą, że np., po śniadaniu jest zabawa, a po kolacji, kąpiel i sen. Dzięki rutynie nasze dzieci czują się bezpieczniej i mamy mniejsze ryzyko wystąpienia u nich zachowań niepożądanych. Nie oznacza to oczywiście, że nie lubię spontanicznych działań. Ważne jest to, że im starsze dzieci, tym „odskoczni” od rutyny może być więcej. Niespodzianki są mile widziane, wywołują endorfiny albo adrenalinę w zależności od sytuacji. W okresie panującej pandemii pracuję zdalnie. W mojej sytuacji oznacza to: rano śniadanie, potem praca zdalna, następnie lekcje z dziećmi przeplatane z moją pracą, II śniadanie, obowiązki domowe i jeśli starszy syn potrzebuje pomocy w lekcjach to jestem do jego dyspozycji. Później obiad, czas z rodziną, przy dobrej pogodzie na świeżym powietrzu, a przy złej aurze to gry i zabawy w domu, po czym następuje kolacja. Odkąd jesteśmy w izolacji społecznej to czas przeznaczony dla rodziny wykorzystujemy również na wieczorne seanse filmowe z dziećmi. Teoretycznie pracę kończę o godzinie 15.00, jednak praca w systemie zdalnym nie oznacza dla mnie, że zamykam komputer o tej godzinie. Jeżeli zgłosi się do mnie ktoś w późniejszych porach to również pomagam w miarę możliwości.
Z psycholog Marleną Lewalską rozmawiała Bożena Walas, fot. nadesłane
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie