
Rozmówcą Bożeny Walas z tygodnika CWA jest były policjant, który zgodził się podzielić swoimi spostrzeżeniami na aktualne tematy, zastrzegając imię i nazwisko do wiadomości redakcji.
Bezpośrednim pretekstem do przeprowadzenia rozmowy było niedawne święto policji oraz uroczystość oddania komendzie budynku po kapitalnym remoncie, o czym pisaliśmy w ostatnim numerze CWA.
Red. – Czy brał pan udział we wspomnianej uroczystości?
– Myślę, że w mojej byłej branży nie ma zwyczaju zapraszania emerytów czy dawnych kolegów na jakiekolwiek uroczystości. W mediach pojawiło się kiedyś hasło „Święto policji bez milicji”, więc rozumiem, że nie ma sentymentów.
– Czy takim sformułowaniem czuje się pan osobiście dotknięty?
– Absolutnie nie, bo w żaden sposób praca w milicji mnie nie dotyczy. Jednak mam wielu kolegów i znajomych, którzy pracowali w branży przed 1990 r. i są wielokrotnie weryfikowani, wskutek czego niektórym nawet dwukrotnie zmniejszono emeryckie uposażenie. Większość z nich to prawdziwi fachowcy o jakich dzisiaj coraz trudniej. Zmieniła się też atmosfera pracy. Dawniej można było liczyć na wsparcie kolegi, czy przełożonego. Obecnie mam wrażenie, że panuje wszechobecna rywalizacja, asekuranctwo i brak umiejętności podejmowania szybkich decyzji, które w tym zawodzie decydują o życiu innych ludzi i swoim własnym.
– Podam znany przykład pościgu za 17-latkiem, który nie reagując na żadne ostrzeżenia, ostatecznie potrącił i ranił policjanta na służbie, gdyż na zezwolenie użycia broni trzeba było czekać na decyzję dyspozytora. Prawdziwa służba policjanta to praca zespołowa w terenie. Zdarzało się po kilkanaście interwencji dziennie, a kilkaset miesięcznie i nigdy nie można przewidzieć na kogo i w jakiej sytuacji się trafi.
Wiadomo, że to trudna, odpowiedzialna i niebezpieczna praca, ale na pewno są i pozytywy, chociażby wcześniejsza emerytura.
– To też stereotyp. Dawniej wszystkie służby mundurowe miały przywilej przejścia na emeryturę po 15 latach pracy. To wszyscy przyjęli do wiadomości, ale mało kto wiedział, że wiązało się to ze świadczeniem w wysokości 40% podstawowego uposażenia, które wówczas kształtowało się w granicach 1800 zł. Można szybko przeliczyć jaka to kwota. Aktualnie wymagany jest 25-letni okres pracy, by przejść na emeryturę. Mało kto z tego korzysta, bo zarobki nie są z górnej półki, a żyć trzeba mieć za co.
Słyszy się jednak o częstych naborach i licznych chętnych do policyjnej służby. Jak skomentuje pan motywację kandydatów do tej pracy?
– Przytoczę fakt z egzaminu z dawnych lat. Człowiek młody, słusznie zbudowany, o posturze budzącej respekt, zapytany dlaczego chce pracować w policji, odpowiedział z rozbrajającą szczerością, że mama mu kazała. Funkcjonariusz na służbie musi niekiedy błyskawicznie podejmować decyzję, wcielać się w rolę adekwatną do sytuacji i okoliczności, umieć nawiązać kontakt z chuliganami, awanturnikami i ludźmi wysoce kulturalnymi. Obrazowo określiłbym tę elastyczność, przyrównując do gąbki chłonącej, w tym przypadku przesłanki płynące, od człowieka, środowiska, z którym się zetknął.
– Jakby na wszystko nie spojrzeć, to w obecnych czasach trudno być dobrym policjantem w Polsce. Funkcjonariuszem o niewielkich prawach, za to z ogromnymi wymaganiami w społeczności, w której matki nadal straszą dzieci panem policjantem.
– Dziękuję za rozmowę.
– Dziękuję.
(B. Walas), fot. ilustracyjne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie