Reklama

Potrzebna krew 0 RH-

Gazeta CWA
24/08/2017 08:41

Wojciech Wesołowski, były siatkarz bydgoskiego Chemika, walczy z chorobą i potrzebuje krwi (osocza). Życiodajny płyn można oddać w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Bydgoszczy, ale także w każdym innym mieście. Trzeba tylko poprosić, aby została przekazana do szpitala, w którym przebywa chory.

Wojciech Wesołowski grał w bydgoskim klubie w latach dziewięćdziesiątych. Jego żona Aleksandra Achler-Wesołowska, była nauczycielka wychowania fizycznego w Zespole Szkół w Kowalewie Pomorskim, już pod koniec lipca apelowała o pomoc. 

– Pilnie potrzebuję krwi dla mojego męża Wojtka Wesołowskiego, który jest bardzo ciężko chory – pisała pani Aleksandra. – Wiem, że trudno wam uwierzyć, że ten okaz zdrowia mógł tak zachorować. Ciężko mi pisać o tym, ale w ciągu trzech dni choroba sparaliżowała całe jego ciało i poraziła mięśnie oddechowe, więc ma podłączony respirator. Jego krew jest zakażona, dlatego ma przetaczaną od innych dawców. Ma grupę 0 RH- i jest to krew, którą można pobrać każdemu i każdą można podać Wojtkowi (który kiedyś często oddawał swoją). Teraz on potrzebuje takiej pomocy. Bardzo was proszę, jeśli możecie podjechać do Bydgoszczy na ul. Markwarta do punktu krwiodawstwa i oddać krew, a najlepiej osocze, to będę Wam bardzo wdzięczna. Jeśli jesteście z innych miejscowości, to w najbliższym punkcie krwiodawstwa powiedzcie, że oddajecie krew dla Wojtka i żeby przesłali ją do Bydgoszczy na ul. Markwarta, bo stamtąd przewożą ją do szpitala Wojtkowi. 

W lipcu Wojciech Wesołowski trafił do szpitala z wysoką gorączką, ogólnym osłabieniem i drętwieniem lewej nogi. Postęp choroby był galopujący. W ciągu trzech dni Zespół Guillaina-Barrégo sparaliżował obie nogi mężczyzny, tułów, później ręce, twarz i mięśnie oddechowe.  Ponad tydzień przebywał w śpiączce. Przetoczono mu wówczas osocze w celu oczyszczenia zakażonej krwi.  Na apel Aleksandry Achler-Wesołowskiej odpowiedziało wiele środowisk. Obecnie stan zdrowia Wojtka poprawia się, ale nadal wymaga transfuzji krwi, dlatego jego żona prosi o wsparcie. 

– Próby samodzielnego oddychania wykazały, że pomimo mocnej walki Wojtka o każdy oddech, jego mięśnie są bardzo mocno porażone i nie jest wydolny oddechowo, dlatego musi być wspomagany respiratorem. Dlatego wprowadziliśmy dodatkową rehabilitację i walczymy dalej. Kilka dni temu Wojtek zagorączkował z powodu infekcji dróg oddechowych, co spowodowało znaczne osłabienie jego organizmu – wyjaśnia  Aleksandra Achler-Wesołowska. – Dziękujemy wszystkim, którzy oddali Wojtkowi cząstkę siebie w postaci krwi i osocza, dzięki wam Wojtek żyje! Tym wszystkim, którzy wspierają nas w modlitwie, dziękuję z całego serca i proszę o dalsze wsparcie. Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że wkrótce będę mogła podzielić się z Wami dobrymi wiadomościami o poprawie stanu zdrowia Wojtka.

Na zespół Guillaina-Barrego rocznie zapada w Polsce ok. 1100 osób. To choroba, w której białe ciałka krwi (limfocyty) atakują i uszkadzają ochronną osłonkę nerwów – mielinę. Organizm zaczyna wówczas sam siebie wyniszczać. Ratunek mogą przynieść transfuzje.

Chętni do oddania krwi dla Wojtka mogą to zrobić przy ulicy Markwarta 8 w Bydgoszczy w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa. Można udać się tam w czwartki w godz. 7.30–17.30, w poniedziałki, wtorki, środy i piątki w godz. 7.30–15.30 lub w soboty w godz. 8.00–12.00. Krew można oddać także w innym mieście. Trzeba wtedy zaznaczyć dla kogo konkretnie jest oddawana i poprosić o przesłanie jej do Bydgoszczy, właśnie do RCKiK. Stamtąd dostarczana zostanie do szpitala, w którym przebywa chory.
 

(krzan), fot. internet

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wabrzezno-cwa.pl




Reklama
Wróć do