
Janusz Marcinkowski to były wójt gminy Płużnica, nauczyciel, wieloletni kronikarz OSP. Człowiek, którego pasją jest utrwalanie historii o miejscach, wydarzeniach i przede wszystkim ludziach, których losy zawiązane są z gminą Płużnica
Efekty swoich poszukiwań udostępnia m.in. na stronie internetowej „Płużnickie historie” (http://pluznickiehistorie.pl).
– W internecie umieszczam chronologiczny zapis różnych zdarzeń z przeszłości dwudziestu wsi dzisiejszej gminy Płużnica – mówi Janusz Marcinkowski. – Informacje wyszperane przeze mnie w ciągu wielu lat pochodzą z kilkunastu ocalonych kronik, wspomnień, pamiętników, rozmów oraz dokumentów oddających klimaty niegdysiejszych czasów. Jest tu zawarty plon kwerendy gazet, opracowań umieszczonych w Kujawsko-Pomorskiej Bibliotece Cyfrowej. Są także relacje utrwalone na piśmie i przekazane ustnie mieszkańców wsi, z których wielu już nie ma wśród nas. Wszyscy, którzy trafią na to internetowe opracowanie, mają szansę uczestniczyć w moim amatorskim grzebaniu w przeszłości i dołączyć do kręgu osób, którym bliska jest historia naszej małej ojczyzny. Mam nadzieję, iż zainteresowani utrwalaniem pamięci o przeszłości, ludzie znający godne utrwalenia wydarzenia, włączą się do wspólnego pisania. Liczę również na przyjazną weryfikację treści umieszczonych na mojej stronie. Zachęcam do wpisywania uwag, przekazywania nowych informacji, które wzbogacą „Płużnickie historie”.
Jak wyjaśnia Janusz Marcinkowski, jego historyczna pasja narodziła się podczas pisania pracy magisterskiej.
– Wybrałem temat „Bezpieczeństwo Polski w okresie międzywojennym”. Swoją wiedzę opierałem m.in. na przedwojennych gazetach. To zainteresowanie historią zostało mi na dłużej. Wiele zawdzięczam także lokalnym historykom, których uważam za swoich mentorów. To Witalis Szlachcikowski z Wąbrzeźna i Mieczysław Kiszka z Uciąża stali się dla mnie szczególnymi przewodnikami w dziedzinie historii. Znałem ich osobiście. To właśnie oni pragnęli, aby wspominki o przeszłości trafiały do szerokiego grona czytelników. Witalisowi Szlachcikowskiemu i Mieczysławowi Kiszce, ale także wielu innym osobom, zawdzięczam, że zachowane kroniki szkolne, wspomnienia i inne materiały ocaliły wiele ciekawych faktów z przeszłości. Każda z tych osób opisywała obraz swego środowiska, szkoły, rodziny, wsi... Z tych niewielu zachowanych wspomnień, kronik, da się ułożyć szkice obrazujące codzienne życie w czasie zaboru pruskiego, II Rzeczypospolitej, II wojny światowej, epoce stalinowskiej i realnym socjalizmie. Cenię ponadto pracę kronikarzy – nauczycieli sprzed 1939 roku i z lat powojennych. Wtedy jeszcze kroniki szkolne odzwierciedlały nie tylko to, co działo się w szkole, ale opisywały również zdarzenia z okolicznych miejscowości – wyjaśnia Janusz Marcinkowski.
Autor strony „Płużnickie historie” podzielił swoje zapisy na kilka kategorii. Znajdziemy tu m.in. biografie ludzi żyjących w gminie Płużnica, kroniki jednostek OSP, kroniki szkół i organizacji, wspomnienia mieszkańców. Są także opracowania tematyczne, np. historia mleczarni w Płużnicy, historia parafii i kościoła ewangelickiego w Wieldządzu, wyjaśnienie pochodzenia nazwy miejscowości Uciąż, opracowania dotyczące pomników ludzi pomordowanych w czasie wojny.
– Nieustannie z kimś koresponduję. Zwracają się do mnie ludzie, którzy trafiają na wzmianki o swojej rodzinie i chcieliby dowiedzieć się czegoś więcej. Niekiedy wręcz oczekiwaliby informacji genealogicznych, co jest niestety niemożliwe, wymagałoby ogromu pracy – mówi Marcinkowski.
Strona internetowa to niejedyna forma utrwalania historii. Janusz Marcinkowski swoje opracowania zachowuje również w tradycyjnej wersji papierowej.
– Materiały drukuję po prostu na komputerowej drukarce, następnie oddaję do oprawy introligatorskiej. W ten sposób powstaje biblioteczka. Mam ok. 30 opracowań. Wśród nich m.in. spisane pamiętniki Józefa Boruty z Józefkowa. Urodził się w roku 1900. Podczas I wojny światowej walczył w armii pruskiej, następnie w polskich legionach. Podczas II wojny walczył w armii Andersa, przeżył też sowieckie łagry. Do lat 70. prowadził gospodarstwo rolne. Zgodnie z wolą syna Józefa Boruty, zająłem się opracowaniem pamiętników. Najtrudniej było zachować charakter i ducha tych wspomnień. Ale wydaje się, że powstał kapitalny pamiętnik. Zresztą jeden z nielicznych dotyczących tego okresu – mówi Janusz Marcinkowski.
Jak ocenia kronikarz – pasjonat, dzięki dawnym dokumentom, kronikom i wspomnieniom ludzi można poznać wiele ważnych kwestii, np. na temat struktury majątków ziemskich, funkcjonowania organizacji społecznych i przede wszystkim ludzkich losów, które warto ocalić od zapomnienia.
Janusz Marcinkowski jest kolejnym uczestnikiem naszego plebiscytu „Człowiek z pasją tygodnika CWA”. Chcemy wyróżnić osoby mające ciekawe hobby, talent lub osiągnięcia w jakieś dziedzinie i dać im możliwość opowiedzenia o swojej pasji lub umiejętnościach. Aby wprowadzić do zabawy ducha rywalizacji, po opublikowaniu sylwetek zgłoszonych osób uruchomimy głosowanie wśród naszych czytelników. Osoba, która zdobędzie najwięcej głosów, otrzyma tytuł „Człowieka z pasją tygodnika CWA” i zdobędzie statuetkę.
Chętni mogą zgłaszać się na naszym profilu społecznościowym FB lub wysyłając e-mail: redakcja@wpr.info.pl, bądź dzwoniąc pod numer tel. 662 061 319. Prosimy o krótką informację, jakie hobby lub talent osoba zgłaszająca chce zaprezentować oraz podanie numeru na który oddzwoni nasz dziennikarz.
Krzysztof Zaniewski
fot. nadesłane
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie