Reklama

Pandemia po irlandzku

Gazeta CWA
21/04/2020 11:45

Monika mieszkająca i pracująca w Irlandii od 12 lat relacjonuje aktualną sytuację w kraju, którego jest również obywatelką.

Jako przede wszystkim Polka, z podwójnym obywatelstwem, niejako z dystansu ocenia zachowanie ludzi w najbliższym otoczeniu.

– Irlandczycy nie stresują się – mówi Monika. – Prawdopodobnie wywodzi się to z różnic kulturowych, ale moim zdaniem przede wszystkim z poczucia bezpieczeństwa finansowego. Każdy, kto nie może wykonywać pracy z powodu zamknięcia restauracji, hoteli, czy biur podróży, otrzymuje co tydzień 350 euro na rękę. Wcześniej niektórzy tyle tygodniowo nie zarabiali. Tak więc mają na własne utrzymanie i wszelkie płatności. Może dlatego są tacy „wyluzowani”. Rząd pomaga wszystkim firmom, które nie płacą teraz podatków i innych składek w wersji natychmiastowego umorzenia, mają zamrożoną spłatę kredytów hipotecznych na 3 miesiące z możliwością wydłużenia tego czasu.

- Czy znaczy to, że Pani też spokojnie podchodzi do problemu wirusowego?

- Niestety, moja polska nerwowość znajduje codzienne odbicie. Na bieżąco kontaktuję się z rodziną w kraju i śledzę doniesienia medialne. Martwię się o rodziców i przyjaciół i tam, i tu. Doskwiera mi niemożność podróży do Polski i niepewność, kiedy będzie można pojechać do bliskich. Z resztą jestem typem podróżnika i zamknięcie w domu bardzo źle na mnie wpływa. Tyle dobrze, że mam dużo obowiązków służbowych, które zdalnie świadczę mojemu pracodawcy. Chyba bardziej niż rodowitych Irlandczyków denerwuje mnie powszechnie widoczny rasizm w tym kraju. Staram się zrozumieć przyczyny takich zachowań i dochodzę do wniosku, że niekiedy są one nawet zasadne. Na przykład imigranci muzułmańscy, których jest tutaj wielu, mają dożywotnie prawo do zasiłku socjalnego. Innym takie prawo przysługuje do 9 miesięcy. Często dochodzi w szkołach do przemocy między dziećmi i nastolatkami, a często prowodyrami są potomkowie imigrantów. Irlandczycy komentują to niejednokrotnie, że prawo jest przeciwko nim, a zwłaszcza osobom rzetelnie pracującym. Poprawność polityczna w ich i moim mniemaniu osiągnęła przeciwne skutki do zamierzonych. W moim miejscu pracy też spotkałam się z nierównością traktowania wszystkich pracowników z tego samego powodu, nadmiernej poprawności politycznej.

- Może ten wyjątkowy czas epidemii, w przedziwny sposób wpłynie na poprawę wzajemnych relacji mieszkańców Irlandii?

- Nie sądzę, żeby tak się stało. Mój partner o otwartym umyśle (Irlandczyk) przewiduje, że zapaść ekonomiczna, która czeka nas w niedługim czasie, spowoduje biedę prowadzącą do wzrostu przestępczości. W czarnym scenariuszu można się spodziewać, że posiadana prywatnie broń niekoniecznie będzie wykorzystana tylko w celu samoobrony. Jedyna nadzieja w tym, że naukowcy szybko wynajdą lek, który pozwoli nam wszystkim wrócić do normalności.

Z panią Moniką rozmawiała B. Walas

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wabrzezno-cwa.pl




Reklama
Wróć do