
Turystyka rowerowa to dla niego świetny pretekst do spotkań, rozmów i wspólnej jazdy w piękne tereny. Wąbrzeźnianin Jerzy Szczęsny swoją pasję realizuje na dwóch kołach
Już w dzieciństwie Jerzy Szczęsny lubił jeździć na rowerze. Jednak dopiero w szkole średniej odkrył jego możliwości.
– Zacząłem to traktować jako formę wysiłku, uprawiałem kolarstwo. W okresie studiów odkryłem turystykę rowerową z sakwami, czyli dłuższe czasowo wyjazdy z bagażem – wspomina. – Bardzo ważną rolę w mojej turystyce rowerowej odegrali spotykani ludzie. Poznawałem ich na rowerze. Przyjaźnie te były i są dla mnie bardzo ważne i one też przypieczętowały moją pasję do „rowerowania”. Rower stał się dla mnie świetnym pretekstem do spotkań, rozmów i wspólnej jazdy w piękne tereny. Moje hobby podziela też rodzina. Jeździmy wspólnie.
Pan Jerzy w podróżowaniu rowerem widzi wiele zalet.
– Czuję się niezależny, bo jadę którędy chcę i kiedy chcę, rower nie ogranicza jak auto. Docieram tam gdzie chcę, bo mogę jechać, gdzie samochód nie wjedzie – wylicza. – Rower wyzwala pozytywną energię i chęć do bycia aktywnym ruchowo, ze względu na potrzebny wysiłek fizyczny. Nie muszę dźwigać ze sobą rzeczy, bo wiezie je rower. Poznaję wielu fajnych ludzi.
Rowerem Jerzy Szczęsny podróżuje nie tylko po Polsce, ale zapuszcza się również wzagraniczne trasy. O jednej z nich opowiedział nawet podczas tegorocznego Wąbrzeskiego Festiwalu Turystycznego.
– Każdy wyjazd jest dla mnie ważny, nawet jeśli był w pozornie słabej okolicy. Z wypraw bez rodziny bardzo mile wspominam wyjazdy w Alpy Włoskie, przełęcz Passo di Stelvio 2757 m.n.p.m., a także miesięczną podróż po Francji – opowiada. – Także zeszłoroczny wyjazd w okolice francuskiego miasta Grenoble, gdzie znajduje się Narodowy Park Vercors. Tamtejsze drogi wykute w wapiennej skale nad przepaściami są niesamowite. Z wypraw rodzinnych najbardziej utkwiły mi w pamięci wyjazdy: w Bory Tucholskie w 2015 roku oraz do Bawarii w 2014 roku, gdzie byłem z 8-miesięcznym synem i 5-letnią córką oraz żoną.
Pan Jerzy z rodziną przez cały rok spędza aktywnie czas, nie musi specjalnie przygotowywać się do dłuższych wypraw rowerowych.
– Sprawdzam sprzęt, czy czegoś nie trzeba wymienić przed wyjazdem, aby się uchronić przed niepotrzebnymi awariami. Kondycyjnie przed wyprawą staram się trochę więcej jeździć – mówi.
Jak każdy podróżnik Jerzy Szczęsny ma listę miejsc, które chciałby odwiedzić, oczywiście na rowerze.
– Z takich dalszych to marzę o Japonii oraz Gruzji. Natomiast z takich bliższych wypraw, które mam nadzieję że niedługo zrealizuję to: Wielka Brytania, Irlandia a także ciągle odkładane kraje bałkańskie – zdradza.
Jerzy Szczęsny urodził się Wąbrzeźnie. Jest absolwentem Wydziału Wzornictwa Przemysłowego Politechniki Koszalińskiej. Od 11 lat mieszka z rodziną w Inowrocławiu.
Więcej o pasji naszego bohatera można poczytać na stronie internetowej www.roweremdoprzodu.za.pl.
Pan Jerzy jest kolejnym jest kolejnym uczestnikiem naszego plebiscytu „Człowiek z pasją tygodnika CWA”. Chcemy wyróżnić osoby mające ciekawe hobby, talent lub osiągnięcia w jakieś dziedzinie i dać im możliwość opowiedzenia o swojej pasji lub umiejętnościach. Aby wprowadzić do zabawy ducha rywalizacji, po opublikowaniu sylwetek zgłoszonych osób uruchomimy głosowanie wśród naszych czytelników. Osoba, która zdobędzie najwięcej głosów, otrzyma tytuł „Człowieka z pasją tygodnika CWA” i zdobędzie statuetkę.
Chętni mogą zgłaszać się do końca listopada na naszym profilu społecznościowym FB lub wysyłając e-mail: redakcja@wpr.info.pl, bądź dzwoniąc pod numer tel. 662 061 319. Prosimy o krótką informację, jakie hobby lub talent osoba zgłaszająca chce zaprezentować oraz podanie numeru na który oddzwoni nasz dziennikarz.
Paulina Grochowalska
fot. archiwum prywatne
Jerzego Szczęsnego
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie