Reklama

Kilka słów o mediacji i kazusy

Gazeta CWA
14/12/2017 09:14

Coraz więcej czytelników pyta, czym jest mediacja? Jakie płyną z niej korzyści? W jakich sprawach można ją przeprowadzić? Ile kosztuje? Czy ugoda zawarta przed mediatorem jest ważna? Zachęcamy też do lektury kazusów. Jeden dotyczy sporu z pracodawcą, drugi – z sąsiadem

Mediacja to skuteczna metoda rozwiązywania konfliktów. Dzięki niej możemy zaoszczędzić pieniądze oraz uzyskać zadowalające rozstrzygnięcie znaczenie szybciej niż w normalnym postępowaniu sądowym. Daje też większą szansę na utrzymanie dobrych relacji ze stroną przeciwną, a także zwiększa gwarancję usunięcia konfliktu na stałe. Jest tak dlatego, że celem postępowania mediacyjnego nie jest ustalenie, która ze stron ma rację, tylko wypracowanie zadowalającego porozumienia.

Mediację można przeprowadzić w każdej sprawie, w której dopuszczalne jest zawarcie ugody, tj. w sprawie, w której wynik postępowania zależny jest od woli stron. Jest to instytucja dobrowolna - na każdym etapie można ją przerwać i zrezygnować z dalszych rozmów. Zapewnia to stronom poczucie komfortu i bezpieczeństwa. Postępowanie mediacyjne jest poufne. Każda ze stron, jak również mediator, zobowiązani są do zachowania w tajemnicy wszelkich informacji, o których dowiedzieli się w toku prowadzonej mediacji. Nie ma możliwości powoływania się przed sądem na propozycje lub inne oświadczenia składane przez strony podczas mediacji.

Obecnie każdy pozew musi zawierać informację czy strony podjęły próbę mediacji, a w przypadku gdy takich prób nie podjęto, wyjaśnienie przyczyn ich niepodjęcia. Dlatego też tak ważne jest, by podjąć próbę polubownego załatwienia sporu - zawsze jest to pozytywnie postrzegane przez sąd. Na każdym etapie postępowania sprawę do mediacji może skierować sąd. Nie odbędzie się ona, jeśli w ciągu tygodnia od doręczenia lub ogłoszenia postanowienia o skierowaniu do mediacji którakolwiek ze stron wyrazi sprzeciw. Mediacja, którą zlecił sąd może trwać maksymalnie 3 miesiące, a nawet dłużej, jeśli strony poproszą o to sąd.

Pamiętać należy, że mediator jest osobą bezstronną. Jego zadaniem jest zapewnienie stronom optymalnych warunków do rozmowy, nadzorowanie, aby przebieg postępowania mediacyjnego nie wymknął się spod kontroli, żeby strony wzajemnie sobie nie przerywały, nie obrażały, używały cenzuralnego języka. Odpowiada również za prawidłowe sformułowanie ugody. Mediator nie ma natomiast oceniać zachowania stron, podpowiadać czy doradzać którejkolwiek z nich. 

Co ważne, mając na względzie wysokość kosztów sądowych i kosztów zastępstwa procesowego pełnomocnika przeciwnika, mediacja może przynieść przede wszystkim realne oszczędności mimo tego, że nie jest bezpłatna. Mediatora obowiązują stawki wynagrodzenia narzucone przez ustawodawcę. I tak w sprawach o prawa majątkowe wynagrodzenie mediatora wynosi obecnie 1 proc. wartości przedmiotu sporu, jednak nie mniej niż 150 zł i nie więcej niż 2000 zł za całość postępowania mediacyjnego. W sprawach o prawa majątkowe, w których wartości przedmiotu sporu nie da się ustalić oraz w sprawach o prawa niemajątkowe, wynagrodzenie mediatora za prowadzenie postępowania mediacyjnego wynosi za pierwsze posiedzenie 150 zł, a za każde kolejne – 100 zł.

W przypadku zawarcia ugody, należy wystąpić z wnioskiem o jej zatwierdzenie przez sąd. W przeciwnym razie ugoda będzie miała wyłącznie charakter umowy cywilnoprawnej. Jeżeli druga strona przestanie realizować jej postanowienia, wówczas niemożliwa będzie jej realizacja na drodze postępowania egzekucyjnego. 

Kazus 1 – prawo pracy

Pan Jacek pojechał w czasie zwolnienia lekarskiego na wycieczkę zagraniczną. Gdy wrócił z wczasów, odebrał na poczcie pismo zwalniające go z pracy z powodu ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych. Czy firma miała prawo zwolnić pana Jacka, chociaż nie zrobił nic, co by realnie szkodziło interesom pracodawcy?

Oczywistym jest, że celem  korzystania ze zwolnienia lekarskiego jest odzyskanie zdrowia i pełnej zdolności do pracy. Niestosowanie się do zaleceń lekarskich często prowadzi do przedłużenia okresu niezdolności do pracy. W interesie pracodawcy jest, aby pracownik jak najszybciej wrócił do pracy. Nie stosując się do zaleceń lekarskich pracownik postępuje   sprzecznie ze swoimi obowiązkami, takimi jak lojalność wobec pracodawcy, obowiązek świadczenia pracy i usprawiedliwiania nieobecności. Pracodawca zatem ma prawo sprawdzić, czy pracownik wykorzystuje zwolnienie lekarskie zgodnie z jego przeznaczeniem. Jeżeli stwierdzi, że pracownik obowiązki te naruszył, może zastosować wobec niego sankcje dyscyplinarne z najcięższą w postaci rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia, ponieważ podejmowanie czynności, które mogą zaszkodzić celowi zwolnienia lekarskiego jakim jest odzyskanie zdolności do pracy, zakwalifikowane może być jako naruszanie podstawowych obowiązków przez pracownika. 

Kluczowe znaczenie ma zwykle to, czy ze zwolnienia lekarskiego wynika, czy chory może chodzić, czy musi leżeć. W przypadku wycieczek zagranicznych odbywanych w czasie zwolnienia lekarskiego pracownik jest w jeszcze gorszej sytuacji. Przyjmuje się, że nawet wtedy, gdy z zalecenia  lekarskiego wynika, iż pracownik  korzystający  ze zwolnienia lekarskiego może chodzić, jego  udział w trakcie tego zwolnienia w wycieczce zagranicznej, szczególnie objazdowej, pozwala na stwierdzenie, że pracownik naruszył ze swej winy obowiązki pracownicze w stopniu skutkującym  możliwość rozwiązania z nim stosunku pracy bez wypowiedzenia. Osoba taka wykorzystuje zwolnienie lekarskie do celów typowo wypoczynkowych, a nie dla poratowania swego zdrowia. Podstawy do zwolnienia będą tym bardziej uzasadnione, gdy pracownik wcale nie był niezdolny do pracy, a orzeczenie lekarskie o niezdolności do pracy uzyskał w nielegalny sposób. Takie działanie wprost przesądzałoby o wykorzystywaniu zwolnienia lekarskiego w celu uchylania się od pracy. 

Inaczej należałoby natomiast ocenić zachowanie pracownika, gdyby uwodnił pracodawcy, że jego wyjazd miał na celu  poprawę zdrowia, szczególnie jeśli przedłoży zalecenie lekarskie z pobytu w miejscowości uzdrowiskowej lub sanatorium. Wskazać również należy, iż typowym przykładem nadużywania zwolnienia, który skończyć się może dyscyplinarką, jest wykonywanie pracy zarobkowej w czasie zwolnienia lekarskiego, podobnie jak prowadzenie w tym czasie własnej działalności gospodarczej. O ile w przypadku beztroskiego wyjazdu na wycieczkę podczas załatwionego w tym celu zwolnienia możliwości obrony pana Jacka będą raczej ograniczone, to w innych przypadkach uda się czasem, szczególnie z pomocą adwokata, wybronić przed zwolnieniem, składając pozew do sądu o przywrócenie do pracy. Najważniejsze jest jednak to, aby podejmując jakiekolwiek aktywności w czasie zwolnienia lekarskiego mieć na względzie, że skończyć się to może dla nas utratą pracy. 

Kazus 2 – sąsiedzki spór

Pan Wiesław mieszka na osiedlu domków jednorodzinnych. Jego sąsiad zza płotu wiele lat temu tuż przy granicy działek posadził szpaler brzóz. Drzewa są okazałe, a jesienią sprawiają kłopot panu Wiesławowi, bo liście zanieczyszczają jego trawnik. Zwracał kilkakrotnie uwagę sąsiadowi, żeby posprzątał, ale ten utrzymuje, że nie będzie się zajmował czyjąś działką. Co można zrobić w takiej sytuacji? Do kogo należy porządkowanie? 
Niestety, nasz Czytelnik ma ograniczone możliwości prawne rozwiązania tego problemu. Za porządek na terenie nieruchomości odpowiada jej właściciel, czyli pan Wiesław musi sam uprzątać opadające liście z terenu swojej posesji. Nie ma też przepisów, które zakazywałyby sadzenia drzew w sąsiedztwie płotu sąsiada, chyba że stanowiłyby one zagrożenie dla zabudowań. Pamiętać jednak należy, że naruszenia te muszą istnieć w chwili zgłaszania żądania, nie ma możliwości powoływania się na takie zagrożenie w bliżej nieokreślonej przyszłości. Często też w podobnych sprawach sądy odwołują się do prawa budowlanego, które określa, iż ogrodzenie powyżej 2,20 m wymaga zgłoszenia właściwemu organowi. Dlatego, jeżeli drzewa sąsiada przewyższają ten pułap, wówczas nasze roszczenie może stać się zasadne i sąd może nakazać przycięcie drzew do tej wysokości. Co prawda jeden z przepisów kodeksu cywilnego, stanowi, że właściciel gruntu powinien powstrzymywać się od działań, które zakłócałyby korzystanie z nieruchomości sąsiedniej ponad przeciętną miarę. Jednak w przedmiotowym kazusie trudno uznać, iż opadanie liści raz do roku stanowi uciążliwość ponad przeciętną miarę i dlatego też pan Wiesław miałby małe szanse, żeby przekonać do swych racji sąd i jego powództwo najprawdopodobniej zostałoby oddalone.
adwokat i mediator 
 

Anna Krawczyk-Koźmińska 

FB Kancelarii Adwokackiej Anna Krawczyk-Koźmińska

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wabrzezno-cwa.pl




Reklama
Wróć do