
Rodowity wąbrzeźnianin robi zakupy spożywcze, czytając zawsze skład produktu i woli zachować swoje nazwisko do wiadomości redakcji, gdyż jak sam mówi: „nie ma parcia na szkło” oraz nie jest ekspertem żywieniowym, a jedynie zależy mu na zwiększeniu świadomości konsumentów.
– Dlaczego przywiązuje Pan taką wagę do wyboru produktów żywnościowych ze względu na ich skład?
– Organizmowi należy dostarczyć pełnowartościowych produktów, a niekiedy tanie i w promocji nie spełniają takich wymagań. Ciężko pracuję, żeby otrzymać comiesięczną pensję, a że jej wysokość nie powala, zarobione pieniądze wydaję w optymalny sposób.
– Czy w dużych marketach sieciowych trudniej jest znaleźć wartościowe produkty?
– Nie, można w nich znaleźć mnóstwo produktów pełnowartościowych, ale trzeba wiedzieć, czego się szuka. Zarówno w małych osiedlowych sklepikach jak i w sieciówkach są oferty spełniające wszelkie standardy, jak też mnóstwo podróbek, wręcz artykułów lekko podobnych do oryginałów, a to absolutnie nie jest bez znaczenia dla naszego zdrowia.
– Wypełniacze, konserwanty, barwniki – zwłaszcza te ostatnie stały się głośne medialnie ze względu na owadzie białko. Jak Pan to skomentuje?
– W 2019 lub 2020 roku, nie mam pewności co do dokładnej daty, zostało wprowadzone zgodnie z dyrektywą Unii Europejskiej pełnowartościowe białko jako dopuszczalny barwnik, który jest zdrowy i w przeciwieństwie do syntetycznych korzystny dla naszych organizmów i zdrowia w ogólnym pojęciu. Koszenila – barwnik ten istnieje na naszym rynku od ok. 3 lat. Czy wcześniej było, tego nie wiem. Jak już wcześniej wspomniałem, nie ma negatywnych skutków, jest pod każdym względem lepszy niż sztuczne barwniki, konserwanty i ulepszacze. Kwas karminowy, koszenila, karmina to organiczny związek naturalny, ciemnoczerwony barwnik pozyskiwany z wysuszonych, zmielonych owadów, zwanych czerwcami kaktusowymi, żyjącymi w Meksyku. Od starożytności aż po XVI wiek uzyskiwano go także z czerwców polskich. Wzór chemiczny C22H20O13, temperatura topnienia 120 stopni Celsjusza. Koszenila występuje (E120) zwykle w: alkoholach, napojach owocowych, deserach, biszkoptach z nadzieniem owocowym, kisielach, jogurtach pitnych owocowych, wyrobach piekarniczych, słodyczach, a także w niektórych produktach mięsnych (np. salami, kiełbasy) oraz w nabiale.
– Kiedyś zwrócił Pan uwagę na cynamon cejloński jako najlepszy oraz stwierdził, że pieczarki z warzywniaka są wartościowsze od poręcznych opakowań w sklepach sieciowych. Może Pan uzasadnić swoje zdanie na ten temat?
– Ten polecany cynamon z hodowli jest prawdziwy i z tego kraju jak w nazwie. Inne rodzaje cynamonu to z reguły wersje przemysłowe i przetworzone. Jest zdrowszy, bo z hodowli bio i to z certyfikatem. Innym tego rodzaju oferowanym wersjom brakuje certyfikatu.
– Jeśli wskutek lenistwa nie będziemy nadal zwracać uwagi na skład kupowanego produktu, to co nam grozi?
– Cukrzyca, otyłość, miażdżyca i wiele innych schorzeń. W sprzedaży są produkty, w których składzie można znaleźć substancje przyczyniające się do powstawania nowotworów. Spożywane regularnie powodują kumulowanie się w organizmie, co nie jest bez znaczenia dla naszego zdrowia. Sztuczne, syntetyczne wypełniacze, barwniki, konserwanty nie są wydalane przez nasz organizm, a jeśli w jakimś stopniu, to w niewielkim. Ich kumulacja nie wróży nic dobrego. Naturalne, nieprzetworzone produkty są lepiej przyswajalne dla organizmu, a niepotrzebne resztki wydalane. Dlatego intuicyjnie tęsknimy za potrawami z dzieciństwa, które były przygotowywane przez matki z surowców, a nie z półproduktów. Oczywiście takie wspomnienia mają ludzie 45+, bo młodsi z reguły nie mieli okazji poznać w pełni naturalnego jedzenia.
– Na koniec naszej rozmowy muszę dopytać o kwestię nieujawnienia nazwiska. Pierwszy raz wywiad jest ilustrowany zdjęciem produktu, a nie osoby. Dlaczego?
– Nie zgodziłem się na podanie moich danych osobowych, bo też mam swoje słabości. Pomimo głoszonych i stosowanych w codziennym życiu zasad zdarza się mi od nich odbiegać. Trudno byłoby wyjaśnić komukolwiek, że dbałość o zdrową dietę może być niewiarygodna ze względu na sporadyczne zapalenie papierosa. Doskonale wiem, że nie powinno się palić i jakie konsekwencje ma ten nałóg, ale życie jest pełne niespodzianek oraz niedoskonałości. Gdybym był idealny to pewnie nie byłbym człowiekiem. W każdym razie podsumowując naszą rozmowę, uczulam wszystkich w kwestii sprawdzania składu produktu, za który przecież się płaci. Zwracać uwagę na procentowy skład wszystkich składników (wędlina z 45% mięsa ma 55% czego?), kupować produkty najmniej przetworzone (lepsza maślanka naturalna od smakowej), a woda mineralna jest czasami gorsza od zwykłej kranówki.
– Czy fotografie twarogu i sera koziego będą adekwatne do ilustracji naszej rozmowy, czy wręcz przeciwnie?
– To zdjęcie twarogu jest właściwe do dyskursu na temat codziennej diety, bo ma prosty skład i ze wszech miar powinien być polecany i spożywany, najlepiej wymieszany z jogurtem naturalnym, a nie ze śmietaną. Natomiast kozi ser lepiej kupować w okrągłych bryłach niż w plastrach, bo jego cięcie też nie jest bez znaczenia.
– Dziękuję za rozmowę.
– Dziękuję.
Rozmawiała B. Walas, fot. nadesłane
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie