Pomagają panu Sławkowi, który stracił nogę w wypadku

Ponad miesiąc temu jeden z mieszkańców Książek podczas prowadzenia prac w gospodarstwie uległ nieszczęśliwemu wypadkowi. Obecnie próbuje powrócić do normalności, jednak wymaga to nie tylko czasu, ale także pieniędzy.

Na szczęście znaleźli się ludzie o wielkich sercach, którzy organizują pomoc dla rodziny i starają się pozyskać pieniądze na kupno protezy oraz rehabilitację pana Sławomira. 30 maja w Pluskowęsach zorganizowali festyn rodzinny z atrakcjami, które mają pomóc w zebraniu potrzebnych funduszy (relacja w bieżącym papierowym CWA). Ponadto w internecie na portalu https://zrzutka.pl/ccndza trwa zbiórka finansowa. Na dzień 24 maja na koncie było 31 tys. złotych z potrzebnych pięćdziesięciu tysięcy.

Rodzinny dramat

– 17 kwietnia tego roku spotkała nas tragedia. Mój mąż, jedyny żywiciel rodziny, stracił w wypadku nogę – wspomina pani Agnieszka Rękas z Książek. – Robił porządki wokół domu i przycinał gałęzie w sadzie. Potem ciął je w maszynie na opał. Podczas tych prac maszyna wciągnęła mężowi prawą nogę i ucięła poniżej kolana. Mąż walczył o życie, podczas transportu helikopterem do szpitala doszło do zatrzymania akcji serca. Lekarze najpierw ratowali jego życie. Po operacji był w śpiączce. Moja rodzina przeżyła koszmar. Wszyscy baliśmy się o jego życie i czy do nas wróci – mówi pani Agnieszka.

W domu poszkodowanego w wypadku mężczyzny jest siedmioro dzieci. Kilkoro z nich było świadkami wypadku ojca. – Dwie córki udzielały mężowi pierwszej pomocy, tamowały krwawienie. Wszyscy przeżyliśmy wstrząs, dzieci cały czas są pod opieką psychologa szkolnego. Jednak żeby leczyć traumę po wypadku, cała rodzina musi być objęta pomocą psychotraumatologa. A wizyty są tylko prywatne – opisuje dramatyczną sytuację rodziny pani Agnieszka.

Do tej pory rodzina nie potrzebowała pomocy. – Mąż pracował, a ja zajmowałam się dziećmi i domem. Jednak teraz zostałam ze wszystkim sama. Muszę zająć się dziećmi i mężem, który jest w kiepskiej kondycji psychicznej. Teraz będziemy potrzebowali pieniędzy na protezę dla męża, ale koszt jej zakupu przekracza nasze możliwości finansowe. Potrzebne są ponadto pieniądze na rehabilitację i wizyty pielęgniarki – wyjaśnia Agnieszka Rękas. – Mąż będzie musiał od nowa nauczyć się chodzić, a ja chcę zadbać o to, żeby miał jak najszybciej protezę i żeby wrócił do życia podobnego sprzed wypadku – mówi z determinacją pani Agnieszka.

– Jest nam bardzo ciężko, a do tego będziemy musieli się zmierzyć że złym stanem psychicznym męża. Nasze życie wywróciło się do góry nogami. Musimy poukładać wszystko od nowa. Nigdy nikogo nie prosiłam o pomoc, ale ta sytuacja jest ponad moje siły. Muszę ratować swoja rodzinę i dlatego bardzo proszę o wsparcie – apeluje Agnieszka Rękas.

Mogą liczyć na wsparcie

Państwo Sławomir i Agnieszka Rękasowie nie zostali sami. Mają wokół siebie ludzi, na których pomoc mogą liczyć. Jedną z nich jest pani Kamilla Chojnacka, instruktorka zumby.

– Wiem, że rodzinie moich znajomych jest potrzebna pomoc, dlatego pomyślałam, że festyn rodzinny może stanowić dobrą okazję, aby wielu ludzi dobrej woli również mogło wspomóc akcję charytatywną – mówi Kamilla Chojnacka. – Przygotowaliśmy maraton zumby, a ponadto wiele atrakcji dla młodszych i starszych uczestników festynu. Cały dochód z imprezy przeznaczamy na pomoc dla pana Sławomira. Uczestnicy maratonu zumby wykupią „cegiełki” po 20 złotych. Chciałabym podkreślić, że wszystkie atrakcje dla najmłodszych, np. dmuchane zjeżdżalnie będą dla dzieci bezpłatne. Natomiast ich rodzice również mogą wspomóc zbiórkę, przekazując datek na kupno protezy i rehabilitację pana Sławomira – dodaje inicjatorka festynu Kamilla Chojnacka.

Festyn odbył się w niedzielę 30 maja na placu przy remizie OSP w Pluskowęsach (powiat golubsko-dobrzyński). Oczywiście wszystkie działania były realizowane z zachowaniem reżimu sanitarnego z uwagi na panującą pandemię.

(krzan)

Fot. (nadesłane)