Reklama

Pechowy Antoś i anioły

Gazeta CWA
09/11/2023 11:55

Stowarzyszenie S.O.S. dla Zwierząt zorganizowało zbiórkę na leczenie chorego kota

„...W badaniach płytkowych wyszła gardia (choroba, za którą odpowiedzialny jest pierwotniak zasiedlający jelita). Po okresie leczenia wykonane badania dały wynik ujemny, ale kot nadal nie wyglądał zdrowo. W dodatkowych badaniach wyszedł dodatni coronawirus.... Kot wystraszony, płochliwy – wiedzieliśmy, że mutacja w kierunku zapalenia otrzewnej to może być kwestia czasu – do tej mutacji właśnie stres bardzo się przyczynia. A kiedy już zmutuje – kot bez leczenia umiera.. Chcemy próbować go leczyć. Terapia trwa 84 dni. Długo i bardzo kosztownie. Przedsięwzięcie może osiągnąć kwotę kilku tysięcy zł (lek, wizyty, farmaceutyki wspomagające i to wszystko przez 3 miesiące). Chcieliśmy się poddać – bo pieniądze, bo czas, bo brak dyspozycyjności ze względu na pracę zawodową. Ale gdzieś z tylu głowy cały czas ten wyrzut, że jesteśmy tej biednej istocie to winni. I jeszcze ON – Miłosz Piórkowski – nasz wolontariusz, który dał wiatr w żagle. On zorganizował wszystko, począwszy od zdobytej wiedzy, przez kontakt do osób doświadczonych, wyjazd po leki i wyłożenie sporej sumy – żeby już działać, już leczyć...” – tak brzmiała informacja na stronach stowarzyszenia, zamieszczona niedawno.

 

Natomiast kolejny wpis brzmi: ”Drogi Aniele (Pani, Panie, Państwo – nadal nie wiemy) bardzo dziękujemy. Szkoda, że cały czas nie znamy tej niewidzialnej ręki. Dzięki Tobie/Wam, dobre dusze, lek dla Antosia na szesnaście kolejnych porcji jest już w drodze i w środę nie przerywamy leczenia tylko kontynuujemy. Tak, Wąbrzeźno jest cudownym miejscem. Powiemy Wam wszystkim, że nieraz słyszymy od „zwierzolubnych” mieszkańców innych miast, że nam zazdroszczą, bo tu się dla zwierząt robi wiele. A my jako organizacja zawsze powtarzamy, że bez Was nie byłoby nas, nie byłoby setek uratowanych istnień.”

 

Przyjmuje się, że miarą człowieczeństwa jest stosunek do zwierząt. W religii określa się ich jako braci mniejszych. Święty Franciszek z Asyżu pracował całe życie na to, aby wszystkie stworzenia żyjące na Ziemi mogły przebywać tu w spokoju i całkowitej harmonii. Ze względu na swoje zainteresowanie światem przyrody i chęcią szerzenia pokoju został mianowany patronem ekologii. Nie pierwszy raz przywołujemy postać świętego, bo często spotykamy się z poglądami osób, że trzeba dbać o ludzi, a zwierzęta się nie liczą. Przypominamy więc o autorytecie świętego, który nazywał się Giovanni di Pietro di Bernardone, ale bardziej znany był jako Biedaczyna z Asyżu. Założył zakon franciszkanów, a pośrednio także klarysek i tercjarzy. Był misjonarzem, średniowiecznym mistykiem i stygmatykiem. Pochodził z umbryjskiej rodziny kupieckiej, a wszyscy znamy go jako świętego – patrona zwierząt.

 

W tym kontekście nie dziwi użycie pojęcia „Anioła” w określeniu darczyńcy ratującego życie Antosia.

 

Oprac. B. Walas

Fot. str. Stowarzyszenia.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wabrzezno-cwa.pl




Reklama
Wróć do