
Chwile grozy przeżyło siedem rodzin mieszkających w budynku przy ul. Mickiewicza 26. W piątek nad ranem w klatce schodowej wybuchł pożar
Dzięki błyskawicznej akcji strażaków udało się ewakuować 24 osoby i opanować ogień. Na szczęście pożar nie rozprzestrzenił się poza korytarz. Zniszczona klatka schodowa jest już remontowana, a lokatorzy wrócili do swoich mieszkań. Budynek był ubezpieczony, więc koszty remontu zostaną pokryte z odszkodowania.
– Zgłoszenie otrzymaliśmy o godzinie 4.45, natychmiast po tym, kiedy pożar został zauważony. Mogliśmy więc odpowiednio szybko zacząć działania ratownicze – informuje Ireneusz Wiśniewski, zastępca komendanta PSP w Wąbrzeźnie. – W akcji uczestniczyło kilkunastu strażaków, zarówno z Państwowej Straży Pożarnej, jak też z OSP w Wąbrzeźnie. Ewakuowaliśmy 24 osoby, w tym 13 dzieci. Ponieważ ogromne zadymienie klatki schodowej oraz bardzo wysoka temperatura uniemożliwiły opuszczenie budynku zwykłą drogą, lokatorzy musieli uciekać przez okna. W przypadku parteru było to łatwiejsze, ale z piętra musieliśmy sprowadzić ludzi po drabinach. Pomogliśmy także przewieźć mieszkańców do siedziby OSP przy ulicy Matejki, gdzie władze miasta zabezpieczyły ich pobyt do czasu zakończenia naszych działań – dodaje brygadier Ireneusz Wiśniewski. Jak wyjaśnia rzecznik PSP w Wąbrzeźnie, przypuszczalną przyczyną pożaru było zaprószenie ognia, najprawdopodobniej w dziecięcym wózku stojącym na korytarzu. Czy był to efekt celowego działania, wyjaśni policyjne dochodzenie.
Budynek przy Mickiewicza 26 należy do wspólnoty mieszkaniowej, zaś jego administrowaniem zajmuje się spółka Ekosystem. – Budynek jest ubezpieczony, dlatego polisa pokryje koszty niezbędnych prac remontowych – wyjaśnia Tomasz Lewalski, przedstawiciel administratora. – Trzeba wymienić tynki oraz instalację elektryczną, a następnie pomalować klatkę schodową. Prace remontowe już trwają.
Pomoc bezpośrednio po pożarze zaoferowały mieszkańcom władze miasta. – Zapewniliśmy ludziom pobyt w siedzibie OSP, a także ciepły posiłek w stołówce gimnazjum oraz kanapki, gorącą herbatę itp. – mówi Anna Borowska, rzeczniczka wąbrzeskiego ratusza. – Ponieważ spaleniu uległ dziecięcy wózek, a w jednej z rodzin jest sześciomiesięczne dziecko, więc z pieniędzy miejskich kupiliśmy ten potrzebny sprzęt. Zadbaliśmy o doraźną pomoc, jak do tej pory mieszkańcy tego budynku nie zgłaszali innych potrzeb.
Sprawą zajmuje się teraz Komenda Powiatowa Policji w Wąbrzeźnie, która wyjaśni wszystkie okoliczności zdarzenia. Jeśli okaże się, że było to podpalenie, sprawcy grozi więzienie. Prawo jest bardzo surowe, jeśli sprawca wywołuje pożar, który zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, wówczas podlega karze pozbawienia wolności od roku aż do 10 lat.
Tekst i fot.
Krzysztof Zaniewski
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie