
W Lipnicy miał miejsce tradycyjny już protest rolników. 21 października, w dwa tygodnie po poprzedniej, odbyła się na lipnickim rondzie akcja wspierająca protesty rolników w całej w Polsce.
W porównaniu z wcześniejszą akcją wzięło w niej udział znacznie mniej protestujących gospodarzy. Zgodnie ze spostrzeżeniem jednego z kierowców: – Stojąc przed rondem, miałem czas policzyć protestujących rolników. Było ich dokładnie 10 osób, przynajmniej w tym czasie, gdy czekałem na możliwość przejazdu. Chociaż rozumiem ich problemy, to nie mogę pogodzić się z faktem, że to ja muszę ponosić konsekwencje rolniczych protestów. Spóźnienie do pracy nigdy nie jest mile widziane, a stanie w korku po prostu powoduje irytację. Kupuję polskie produkty żywnościowe, więc nie czuję się winny trudnej sytuacji hodowców, czy innych producentów pracujących na polskiej wsi. Zamiast blokować drogi, powinni przekonywać do swoich argumentów właściwe ministerstwo. Na szczęście tym razem byłem unieruchomiony niedługo, bo jechała karetka na sygnale, więc ją przepuszczono, a przy okazji pozostałe samochody.
Natomiast z punktu widzenia protestujących sprawa wygląda następująco.
– Pomimo usilnych starań naszych przedstawicieli związkowych, nikt nie chce wysłuchać naszych racji. Nie chcemy utrudniać życia ludziom, ale nie mamy innej możliwości. Lider Agrounii Michał Kołodziejczak zapowiedział destabilizację ruchu drogowego w całym kraju od samego rana. Wcześniej, podczas protestu w Warszawie, apelował do rządu o podjęcie rozmów i nic z tego nie wyszło. Ustawa „Piątka dla zwierząt” uderza w całe rolnictwo. Czujemy się oszukani, a nasze kolejne akcje są wołaniem o pomoc, wynikającym z rozpaczy i bezsilności. Czujemy się też zdradzeni, zwłaszcza że wielu posłów pochodzących ze wsi głosowało za tą ustawą. I właśnie tym posłom miały zostać dostarczone paczki z obornikiem, ale wskutek przełożenia terminu obrad Sejmu, nikogo w ich biurach nie było. Nie chcemy uderzać w zwykłych ludzi, tylko w posłów, którzy nam zgotowali taki los. Jednak nie mamy większego wyboru, by przebić się do ogólnej świadomości i pozyskać wsparcie ludzi, którzy nawet nie wiedzą w jak trudnej sytuacji znaleźli się polscy rolnicy – kończy swoją wypowiedzieć lokalny gospodarz.
Pozostaje mieć nadzieję, że pomimo wszystkich pretensji uda się doprowadzić do negocjacji, wskutek których wypracowany zostanie kompromis.
B. Walas, fot. archiwum
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie