Choroby współistniejące dochodzą do głosu

W statystykach zgonów związanych z koronawirusem najczęściej podaje się, że duży udział w tym procederze miały choroby współistniejące. Bardzo szerokie pojęcie i trafne. Chorobą współistniejącą może być, np. obniżona odporność, cukrzyca, różne dolegliwości w wieku 60+ lub niemożność skorzystania z usług lekarza-specjalisty.

Z własnego doświadczenia wiem, że to ostatnie może być najbardziej statystycznie odnotowaną przyczyną na przestrzeni najbliższych miesięcy. Już kilka tygodni wcześniej pojawiały się medialne informacje, że nagle zarejestrowano mniej zgłoszeń dotyczących zawałów, udarów i tym podobnych schorzeń wymagających niezwłocznej reakcji służb medycznych. Może to dowodzić nagłego ozdrowienia społeczności. Abstrahując od hipochondryków, którzy nawiedzali regularnie swoich lekarzy rodzinnych i powodowali „korki” w kolejce do pierwszej skądinąd pomocy, to nie znaczy, że nikt tej porady lekarza nie potrzebował. Pandemia nie daje gwarancji, że inne schorzenia w czasie epidemii nie mają prawa bytu.

Z mojego punktu widzenia jest wręcz przeciwnie. Zamknięty zakład fryzjerski i odrobina poczucia estetyki zmusiły mnie do własnoręcznego farbowania włosów (kobiety tak mają). Wyszło nieźle, ale nie do końca. Ilość płukań, nakładania odżywek i znowu płukań spowodowało „zatkanie” jednego ucha. Niby nic takiego, ale jaki dyskomfort. Jedyne wyjście to udać się do apteki i to wielokrotnie w kolejnych dniach. Krople takie i siakie nie przynoszą rozwiązania problemu. Pora na kontakt z laryngologiem. I tu niespodzianka. Żadnych możliwości w mieście, ani w najbliższej okolicy. Wszyscy specjaliści będą dostępni w odpowiednim czasie. Czyli jakim i dla kogo odpowiednim?

Jedyny słuszny wniosek sprowadza się do konkluzji, że w czasach epidemii nie wolno chorować na cokolwiek innego, niż COVID-19, a jeśli już są jakieś dolegliwości to trzeba je przekonać, by poczekały na wznowienie specjalistycznej pomocy lekarskiej.

Spostrzeżenia na podjęty temat nie są tylko moimi. Z różnych stron docierają do mnie informacje dotyczące podobnych zagadnień.

B. Walas, fot. ilustracyjne