
Wcześniej czy później każdy musi poddać się leczeniu i specjalistycznym badaniom, a to wiąże się z ciekawymi oraz niespodziewanymi doznaniami.
Nasza stała Czytelniczka opowiada, jak to z zamontowanym holterem musiała zrobić podstawowe zakupy. Urządzenie to pozwala na rejestrowanie pracy serca w sposób ciągły przez 24 godziny na dobę w celu późniejszej, szczegółowej analizy. Ważnymi cechami tego urządzenia są niewielkie rozmiary umożliwiające normalną aktywność ruchową ze sportem i snem włącznie. Ponadto rejestrator ten zapisuje dane dotyczące ciśnienia pacjenta. Jedynym minusem tego badania jest wydawanie przez niego w określonych częstotliwościach czasowych dźwięków, niekoniecznie dla wszystkich jednoznacznych.
I tak stało się w przypadku naszej Czytelniczki. Kiedy już zrobiła zakupy i podeszła do kasy, żeby za nie zapłacić, holter zaczął wydawać swoje elektroniczne dźwięki. Sprzedawczyni i kasjerka zarazem przeżyła stresową sytuację, bo była przekonana, że jest coś nie tak z jej kasą fiskalną. Dopiero wyjaśnienie źródła niespodziewanych dźwięków pozwoliło wszystkim zainteresowanym na dokonanie normalnej transakcji. Nasza Czytelniczka, po tym nie do końca miłym doświadczeniu, radzi innym w podobnej sytuacji, żeby przed zainstalowaniem holtera lepiej się przygotowali i nie prowokowali podobnych zdarzeń.
Jak sama mówi: „Nie miałam pojęcia, że rejestrator ten wydaje co kilkanaście minut dziwne dźwięki. Nie zdawałam sobie też sprawy, że pomimo małych rozmiarów i niewielkiej wagi ogranicza jednak bardzo codzienne funkcjonowanie. Wszystkim innym poddanym temu badaniu zalecam wcześniejsze zrobienie niezbędnych zakupów i nienarażanie postronnych osób na zakłopotanie lub niezawiniony stres.”
Kolejna wąbrzeźnianka opowiada o swoim stresie związanym z wizytą u dentysty: „Wiedziałam o konieczności podania znieczulenia, ale ono bardzo mnie boli. Dlatego już całą noc prawie nie spałam, bo wiedziałam, co czeka mnie następnego dnia. Zestresowana usiadłam na fotelu i okazało się, że po raz pierwszy w życiu, a mam swoje lata, ten zabieg przebiegł bezboleśnie. Wcześniej myślałam, że podanie znieczulenia musi po prostu boleć – jednych mniej, drugich bardzo dotkliwie. Okazało się, że jest to kwestią umiejętności lekarza, który potrafi to zrobić z pełnym zachowaniem komfortu pacjenta. Jestem nową klientką tej przychodni, bo wcześniej korzystałam przez wiele lat z usług innych stomatologów i utwierdziłam się w przekonaniu, że znieczulenie to zło konieczne. Dopiero po wizycie w przychodni – dla mnie nowej okazało się, że można korzystać z usług medycznych, których organizacja jest na najwyższym poziomie. Punktualność, właściwe przekazywanie danych, diagnoz, konsultacji, obrazów rtg i pełny zakres usług od stomatologii podstawowej poczynając, poprzez protetykę na chirurgii szczękowej i inplantologii kończąc, świadczy o kompetencjach lekarzy i całej obsługi zatrudnionej w przychodni. Żałuję, że wcześniej lojalnie byłam pacjentką przychodni, gdzie myśl o podaniu znieczulenia pozbawiała mnie normalnego wypoczynku nocnego w przeddzień umówionej wizyty. Ta noc i poranek to niejako stop-klatka wyjęta z codziennego życia. Myślę, że nie tylko ja mam problem z akceptowaniem wbijania się i to wielokrotnego w dziąsła, celem znieczulenia, przy leczeniu zębów. Poziom odporności na ból czy inaczej zwany progiem bólu jest różny dla każdego z nas. Na podstawie własnego doświadczenia chcę przekazać, że można bardzo sobie ulżyć, wybierając właściwych lekarzy. Tak stało się w moim przypadku i wszystkim innym życzę tego samego” – podsumowuje wąbrzeźnianka.
Różne mamy przypadłości i doświadczenia, a podzielenie się nimi może pomóc innym osobom.
B. Walas, fot. ilustracyjne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie